[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Sąd pierwszej instancji skazał 37-letniego partnera ofiary (również z Polski) na karę 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura chce, by mężczyzna spędził za kratkami 14 lat.
Do zbrodni doszło pod koniec maja 2016 roku w miejscowości Ophemert niedaleko Tiel (prowincja Geldria), w przyczepie kempingowej należącej do skazanego, opisywał dziennik „AD”. Kobieta zginęła w wyniku ciosów zadanych nożem (lub innym ostrym narzędziem).
Prokuratura już wówczas domagała się dla oskarżonego kary 14 lat więzienia. Sąd pierwszej instancji uznał oskarżonego za winnego zabójstwa, ale zasądzona kara więzienia była o 2 lata niższa. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego w Arnhem, a w czwartek 28 marca portal omroepgelderland.nl poinformował, że prokurator ponownie zażądał dla obecnie 37-letniego oskarżonego kary 14 lat pozbawienia wolności. Według dziennika „De Gelderlander” to skazany odwołał się od wyroku.
O sprawie informowaliśmy już na naszych łamach: Sąd: 12 lat więzienia za zabicie Polki
W trakcie pierwszego procesu mężczyzna argumentował, że dusił żonę, ponieważ ta w trakcie uprawiania seksu miała go o to rzekomo poprosić. Kiedy tego wieczora żona nagle przestała oddychać, miał wpaść w panikę i nożem zrobił dwie dziury w jej szyi, by ta znów mogła oddychać, przekonywał oskarżony.
Sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom. Rany na szyi kobiety były zbyt głębokie, a scenariusz przedstawiony przez oskarżonego nie pokrywał się z wynikami sekcji zwłok. Poza tym z zeznań byłego partnera ofiary nie wynikało, by kiedykolwiek domagała się ona przyduszania w trakcie uprawiania seksu – napisano w wyroku.
Zachowanie 37-latka po śmierci żony pokazuje, że mężczyzna próbował uniknąć odpowiedzialności. Oskarżony zakopał zwłoki w pobliskim sadzie i pozbył się wszystkim przedmiotów, które mogłyby łączyć go z zabójstwem. Zanim zakopał ciało żony, zdjął jej obrączkę i wyrzucił ją, by zatrzeć ślady. „Podejrzany nie okazał żadnego szacunku dla ofiary i jej zwłok”, napisano w wyroku.
Następnie oskarżony poinformował najbliższych żony o jej „zaginięciu”, prosząc o pomoc w poszukiwaniach; zgłosił też zaginięcie na policję. „Podejrzany próbował w nikczemny i wyrafinowany sposób ukryć to, że to on zabił żonę i zaangażował wiele innych osób w rzekome poszukiwania”, napisał sąd.
Szczególnie dla najbliższych ofiary było to bolesne. Rodzina i przyjaciele ofiary przez tydzień żyli w niewiedzy na temat losu 37-latki i mieli złudną nadzieję, że kobieta się odnajdzie. Dopiero kiedy nagrania z kamer na polu kempingowym pokazały, jak oskarżony przenosi zwłoki zamordowanej, mężczyzna przyznał, że jego żona nie żyje i wskazał miejsce, gdzie zakopał jej zwłoki.
Wyrok sądu apelacyjnego w Arnhem zapaść ma za dwa tygodnie, informuje dziennik „De Gelderlander”.
31.03.2019 ŁK Niedziela.NL
< Poprzednia | Następna > |
---|
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Komentarze
Kara śmieci i koniec ***ne patałachy w togach. Myślcie szmaciarze.