Polskie ziemniaki zalegają w magazynach. Import z Niemiec zalewa krajowy rynek

Polska

Polscy rolnicy alarmują, że nie mają gdzie sprzedać swoich ziemniaków. Ceny na targach i w sklepach spadły tak nisko, że kilogram kosztuje nawet 1,60 zł, a w niektórych miejscach można znaleźć jeszcze tańsze oferty. W efekcie ziemniaki wracają do łask jako produkt do domowych zapasów, ale sytuacji producentów to nie ratuje.

Zbiory w 2025 roku przekroczyły 6,8 miliona ton, podczas gdy roczne krajowe zużycie nie sięga nawet 6 milionów ton. Polska ma więc nadprodukcję, a dodatkowym problemem jest napływ taniego towaru z zagranicy. Z Ukrainy ziemniaków nie można sprowadzać, ale drzwi otwarte są dla pozostałych państw Unii.

Największym dostawcą są Niemcy, które tylko w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku wysłały do Polski ponad 98 tysięcy ton ziemniaków. Kolejnymi źródłami importu są Holandia i Francja. Bulwy trafiają do Polski także z Hiszpanii, Grecji, Egiptu i Cypru. Łącznie między styczniem a lipcem 2025 roku sprowadzono 165 tysięcy ton ziemniaków, za które polscy odbiorcy zapłacili prawie 268 milionów złotych.

Dla wielu gospodarstw to sytuacja dramatyczna. Krajowy rynek nie jest w stanie przyjąć nadwyżek, a tańsze importowane ziemniaki wypierają polską produkcję. Rolnicy domagają się działań ochronnych i wsparcia, bo przy obecnych cenach uprawa staje się nieopłacalna. Jeśli trend się utrzyma, przyszłoroczna produkcja może zostać znacząco ograniczona.

24.11.2025 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(an)