[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK
Najnowsze Wiadomości
reklama b
W trakcie / wkrótce
				 			
								![]() Wieczór informacyjny: Jak rozpoznać pierwsze sygnały uzależnień - Rotterdam - 11 listopada 2025 | 		
					
reklama b

Sprawa mordu na profesorach lwowskich nadal jest otwarta –  napisała w 1967 r. we „Wspomnieniach wojennych” Karolina Lanckorońska –  wybitna mecenas sztuki, ale też badaczka tej zbrodni sprzed już 80 lat.  Egzekucji na polskich uczonych dokonali Niemcy wspierani przez  kolaborujących z nimi Ukraińców. 
Poza ponad 20  profesorami lwowskich uczelni w piątek 4 lipca 1941 r. na Wzgórzach  Wuleckich we Lwowie zamordowani zostali również ich najbliżsi krewni  oraz osoby, które przebywały z nimi w chwili aresztowania.
Po  agresji III Rzeszy na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 r. i po zajęciu  okupowanych dotąd przez Sowietów wschodnich ziem II Rzeczypospolitej  działalność na tych terenach rozpoczęły specjalne grupy operacyjne  niemieckiej Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Niemcy  wiedzieli, że tylko likwidacja przedstawicieli polskich elit - jak mówił  gubernator okupowanej Polski Hans Frank - ułatwi im sprawowanie władzy  na okupowanych terenach.
"Nie da się opisać, ileśmy mieli  zawracania głowy z krakowskimi profesorami. Gdybyśmy sprawę tę załatwili  na miejscu, miałaby ona całkiem inny przebieg" - wspominał pod  koniec maja 1940 r. Hans Frank, zwracając się do przedstawicieli SS i  policji z "usilną prośbą", by nie kierowali tego rodzaju osób do obozów  koncentracyjnych, lecz "podejmowali likwidację na miejscu lub wyznaczali  zgodną z przepisami karę".
"Każdy inny sposób postępowania  stanowi obciążenie dla Rzeszy i dodatkowe utrudnienie dla nas.  Posługujemy się tutaj całkiem innymi metodami i musimy je stosować  nadal" - stwierdził generalny gubernator.
Lwów został zajęty  przez armię niemiecką 30 czerwca 1941 r., gorąco witaną - jak  podkreślił prof. Zygmunt Albert, jeden z najważniejszych badaczy zbrodni  na lwowskich profesorach, który zbierał o niej relacje świadków - przez  część Ukraińców.
"Natychmiast pojawiły się na ulicach Lwowa  liczne grupy młodzieży ukraińskiej z żółto-niebieskimi opaskami na  ramieniu lub kokardami o tych barwach w klapie marynarek. Ci młodzi  ludzie wywlekali z domów Żydów, każąc im sprzątać gołymi rękami szkło z  rozbitych okien, gęsto zaścielające ulice" - napisał prof. Albert, przypominając początek jednego z najstraszniejszych pogromów ludności żydowskiej we Lwowie.
Niemcy  zwodząc ukraińskich nacjonalistów wizją uzyskania przez nich  niepodległej Ukrainy (proklamowany 30 czerwca 1941 r. rząd Jarosława  Stećki funkcjonował zaledwie siedem dni), wykorzystali ich jednocześnie  do systematycznej eliminacji polskiego "elementu przywódczego", do  którego zaliczano m.in. intelektualistów. Dzięki byłym studentom  związanym z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów Niemcy mieli listy  proskrypcyjne dotyczące polskich profesorów. Do ich domów zatem  funkcjonariusze SS, gestapo i Żandarmerii Polowej wtargnęli późnym  wieczorem 3 lipca 1941 r.
Wykazy nazwisk były jednak  zdezaktualizowane, co sprawiło, że w ręce oprawców trafiały osoby, które  nie figurowały na liście. Ponadto część uczonych, których Niemcy  planowali schwytać, w chwili aresztowań już nie żyła. Podczas akcji  posuwano się do aktów grabieży i wandalizmu.
Sprawa udziału  ukraińskich pomocników w tej popełnionej przez Niemców zbrodni wciąż nie  jest do końca wyjaśniona. To - jak zauważył historyk dr hab. Andrzej A.  Zięba z Uniwersytetu Jagiellońskiego podczas konferencji zorganizowanej  w 75. rocznicę zbrodni - stanowi mglisty wątek zbrodni.
"Mglisty,  ponieważ cała uwaga badaczy [...] skupiła się na głównych  pomysłodawcach i sprawcach zbrodni, czyli żołnierzach i oficerach  niemieckich. Ale gdzieś w tle przez badania nad tym straszliwym i jednym  z pierwszych epizodów okupacji niemieckiej Lwowa przewija się cień  pomocników. Niemalże od samego początku wiedziano, kim oni są, ale do  dnia dzisiejszego nie dysponujemy ich nazwiskami" - powiedział badacz.
"O ile niemieccy sprawcy zostali wyliczeni, wręcz policzeni, o tyle ukraińscy pomocnicy pozostają grupą bezimienną" - dodał. Przypomniał też, że temat udziału Ukraińców w zbrodni  poruszyła Karolina Lanckorońska, która wykładała na Uniwersytecie Jana  Kazimierza we Lwowie, a w czasie okupacji działała w polskim podziemiu  niepodległościowym.
We "Wspomnieniach wojennych" Karolina  Lanckorońska przytacza swoją dramatyczną rozmowę po jej aresztowaniu w  maju 1942 r. z Walterem Kutschmannem - esesmanem i gestapowcem, który  brał udział w egzekucji profesorów lwowskich. Rozmowa dotyczyła m.in.  zbrodni niemieckich popełnionych na polskiej inteligencji i roli Hansa  Krügera, również gestapowca i esesmana, który - jak się przekonała  Lanckorońska - był osobistym wrogiem Kutschmanna.
"Gdy więc  Kutschmann wspomniał, że Krüger ma inna straszną rzecz na sumieniu, tu,  we Lwowie, odpowiedziałam spokojnie: +Wiem o tym+. - +Co pani wie?+ -  +Że Krüger zastrzelił lwowskich profesorów uniwersytetu+. - +Skąd pani  to wie?+ - +Od Krügera+" - napisała Lanckorońska, dodając, że  opowiedziała przesłuchującemu ją gestapowcowi o tym, że Krüger  przechwalał się zbrodnią z lipca 1941 r.
"Kutschmann stał tuż  przede mną, oko w oko, i zapytał trzykrotnie z rosnącym napięciem: +On  to pani powiedział???+. Na moją trzykrotną odpowiedź twierdzącą  oświadczył: +Przecież ja byłem przy tym! Służyłem pod nim. Kazał mi owej  nocy przyprowadzić drugą część profesorów uniwersytetu, według spisu,  oraz szereg osobistości lwowskich. Oświadczyłem, że nikogo w  mieszkaniach nie zastałem, dlatego ci ludzie żyją+. - +Skąd mieliście  spisy skazanych?+ - zapytałam. +Naturalnie od marnych (hergelaufen)  studentów ukraińskich+. Tu zasłonił twarz rękami. +Gdy myślę o Wyższej  Sprawiedliwości (die ausgleichende Gerechtigkeit), pytam się zawsze, co  nas kiedyś spotka za ten czyn+" - mówił gestapowiec, który za chwilę się opamiętał i kontynuował przesłuchanie.
Wracając  do przebiegu samej egzekucji, należy przypomnieć, że aresztowani przez  Niemców naukowcy byli pracownikami trzech lwowskich uczelni:  Uniwersytetu Jana Kazimierza, Politechniki Lwowskiej oraz Akademii  Medycyny Weterynaryjnej. W nocy z 3 na 4 lipca 1941 r. zostali oni  przewiezieni do Bursy Abrahamowicza, gdzie mieściła się tymczasowa  siedziba gestapo.
Relację z tamtych wydarzeń pozostawił prof. Franciszek Gror, jedna z nielicznych osób, które zostały uwolnione przez Niemców: "Głowy  kazali nam opuścić w dół. Jeżeli ktoś się poruszył, uderzali go kolbą  albo pięścią w głowę. [...] Mniej więcej co 10 minut z piwnicy budynku  dobiegał krzyk i odgłosy wystrzałów, a jeden z pilnujących nas Niemców  wypowiadał po każdym wystrzale: "Einer weniger" ("jednego mniej" - PAP),  co raczej uważałem za próbę zastraszenia nas". ("Kaźń profesorów  lwowskich - lipiec 1941").
Gdy zatrzymani zostali  przesłuchani, we wczesnych godzinach porannych 4 lipca 1941 r.  przetransportowano ich na miejsce kaźni, którym okazały się Wzgórza  Wuleckie.
Polaków rozstrzeliwał specjalny oddział  Einsatzkommando. Egzekucję nadzorował SS-Brigadeführer Eberhard  Schöngarth. Wzięli w niej udział jego bliscy współpracownicy: Heinz  Heim, Hans Krüger, Walter Kutschmann, Kurt Stawizki, Felix Landau oraz  współpracujący z nazistami Holender, Pieter Nikolaas Menten.
Od  niemieckich kul zginęło wówczas 40 osób, wśród nich m.in. profesorowie:  Antoni Cieszyński, Władysław Dobrzaniecki, Jan Grek, Jerzy Grzędzielski,  Edward Hamerski, Henryk Hilarowicz, Włodzimierz Krukowski, Roman  Longchamps de Bérier, Antoni Łomnicki, Witold Nowicki, Tadeusz  Ostrowski, Stanisław Piłat, Stanisław Progulski, Roman Rencki,  Włodzimierz Sieradzki, Adam Sołowij, Włodzimierz Stożek, Kazimierz  Vetulani, Kasper Weigel, Roman Witkiewicz oraz Tadeusz Boy-Żeleński.
Świadek  egzekucji inż. Karol Cieszkowski wspominał: "Mniej więcej w połowie  zbocza zobaczyłem nad wykopaną jamą cztery cywilne osoby zwrócone twarzą  do zbocza, a plecami do mnie. Za plecami tych osób stali czterej  niemieccy żołnierze z karabinkami w ręku, a obok nich oficer. Zapewne na  słowną komendę tego oficera żołnierze równocześnie strzelili i  wszystkie cztery osoby wpadły do jamy. Wówczas sprowadzono z góry  ścieżką nowe cztery osoby i cała scena dokładnie się powtórzyła. Trwało  tak do końca, aż wszystkie osoby cywilne zostały sprowadzone nad jamę i  zastrzelone ("Kaźń profesorów lwowskich - lipiec 1941").
Niemcy  nie poprzestali na zbrodni dokonanej 4 lipca 1941 r. Prawdopodobnie  następnego dnia zamordowali doc. Stanisława Mączewskiego. Z kolei 11  lipca ujęli pracowników naukowych Akademii Handlu Zagranicznego Henryka  Korowicza i Stanisława Ruziewicza. Obaj profesorowie stracili życie  następnego dnia.
Kolejną ofiarą był były premier II  Rzeczypospolitej prof. Kazimierz Bartel z Politechniki Lwowskiej,  którego rozstrzelano 26 lipca.
Zamordowani Polacy - jak  przypomniał na wyżej wspomnianej konferencji ks. prof. Franciszek  Longchamps de Bérier, którego krewny zginął w tej zbrodni - nie  doczekali się godnego pochówku. W październiku 1943 r. ich zwłoki  zostały odkopane, a następnie spalone, przez co ślady mordu uległy  zatarciu.
"Ekshumowane zwłoki rozstrzelanych na Wzgórzach  Wuleckich profesorów i ich współtowarzyszy przewieziono bezzwłocznie do  Lasu Krzywczyckiego i następnego dnia, tj. 9 października, dorzucono je  do kilkuset innych trupów i spalono wspólnie na olbrzymim stosie.  Zachowane resztki kości zmielono w żwirowym młynie i wraz z popiołami  rozrzucono po okolicznym lesie" - cytował prof. Alberta ks.  Longchamps de Bérier, dodając, że taki los polskich profesorów jest dużo  bardziej przejmujący niż tylko to, że ich pod osłoną nocy zatrzymano, a  następnie wywieziono i rozstrzelano.
Sprawców zbrodni nie udało  się osądzić, choć kwestia tego mordu była m.in. przedmiotem obrad  Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w 1946 r. w Norymberdze. Śledztwo w  sprawie mordu prowadzono później zarówno w RFN, jak i w Polsce.
W  1959 r. w Ludwigsburgu ruszyło dochodzenie prowadzone przez Centralę  Krajowych Zarządów Wymiaru Sprawiedliwości do Wyjaśnienia Zbrodni  Narodowosocjalistycznych. W 1983 r. zostało ono jednak umorzone. Powodem  była niemożność przesłuchania jednego z głównych sprawców zbrodni,  Waltera Kutschmanna, który ukrywał się w Argentynie.
W 2003 r. za  sprawą pionu śledczego IPN w Rzeszowie ponownie zaczęto szukać winnych  egzekucji Polaków. Pojawiły się nowe dowody - dokumentacja przekazana w  2001 r. do Archiwum Akt Nowych przez Władysława Żeleńskiego, bratanka  Tadeusza Boya-Żeleńskiego. W 2007 r. śledztwo po raz kolejny umorzono.
W  lipcu 2011 r. na Wzgórzach Wuleckich odsłonięto pomnik profesorów  zamordowanych w 1941 r. Monument powstał z inicjatywy władz Wrocławia i  Lwowa.
Sprawcy
Egzekucji dokonali  członkowie oddziału Einsatzkommando zur besonderen Verwendung, przy czym  według wypowiedzi jednego świadka[43] oddział rozstrzeliwujący składał  się z jednego SS-Führera i 5–6 policjantów pomocniczych, którzy jako  Ukraińcy byli tłumaczami, odziani w niemieckie mundury. Według dziennika  Felixa Landaua[45] był on jednym z rozstrzeliwujących. Hans Krüger  podczas przesłuchania Karoliny Lanckorońskiej, przekonany, że  aresztowana wkrótce poniesie śmierć, przyznał się do kierowania  egzekucją i osobistego w niej udziału. Zdaniem Szymona Wiesenthala  egzekucją dowodził Walter Kutschmann.
Sprawstwo  na tle rabunkowym pośpiesznego nocnego mordu profesorów przypisuje się  holenderskiemu aferzyście i kolekcjonerowi dzieł sztuki Pieterowi  Mentenowi, obeznanemu w okresie międzywojennym z prywatnymi kolekcjami  we Lwowie. W lecie 1941, podczas zajęcia przez Niemców Lwowa, w  stopniu Hauptsturmführera SS Einsatzkommando dowodzonego przez  Schöngartha powrócił do Lwowa, w którym mieszkał przez lata przed wojną.  2 lipca Menten znalazł się we Lwowie w charakterze tłumacza,  przewodnika i historyka sztuki, 3 lipca wieczorem widziano go w  samochodzie w pobliżu mieszkań prof. Ostrowskiego i prof. Greka, a już  nazajutrz po zamordowaniu prof. Ostrowskiego i jego rodziny ulokował się  w jego mieszkaniu. Oprócz kosztowności posiadanych przez rodzinę  profesora, były tam zdeponowane zbiory z kolekcji książąt Jabłonowskich i  hrabiostwa Badenich. Menten nadzorował też trwającą kilka dni akcję  rabowania mienia z mieszkań prof. Greka, w którym były m.in. dzieła  Matejki, Wyspiańskiego i Witkiewicza, oraz prof. Dobrzanieckiego.
Dieter Schenk na podstawie analizy dowodów przypuszcza, że w egzekucji brali udział:
 Max Draheim (1898–1973)
 Walter Martens (1893–1961)
 Paul Grusa (ur. 1911)
 Hans Krüger
 Walter Kutschmann
 Johann Maurer (ur. 1914)
 Wilhelm Maurer (ur. 1918)[31]
Kolejne rozstrzelania
11  lipca gestapo aresztowało dwóch profesorów Akademii Handlu  Zagranicznego: Henryka Korowicza i Stanisława Ruziewicza, zostali  rozstrzelani następnego dnia w nieznanym miejscu[49].
Kazimierz  Bartel po pobycie w więzieniu Gestapo przy ul. Pełczyńskiej[50], 21  lipca został przeniesiony do więzienia przy ul. Łąckiego, a następnie  rozstrzelany 26 lipca na rozkaz Heinricha Himmlera. 
LINKI
1. Artykuł pt "Mord profesorów lwowskich" na Wikipedia.org TUTAJ
2. Pomnik na miejscu egzekucji lwowskich profesorów na Wzgórzach Wuleckich odsłonięty 3 lipca 2011. TUTAJ

Pomnik na miejscu egzekucji lwowskich profesorów na Wzgórzach Wuleckich odsłonięty 3 lipca 2011. Fot. Franciszek Vetulani - Praca własna, CC BY-SA 4.0, wikipedia.org
07.07.2021  Niedziela.BNL// źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl (autor  www.dzieje.pl) ORAZ artykuł pt "Mord profesorów lwowskich" na  Wikipedia.org // fot. Franciszek Vetulani - Praca własna, CC BY-SA 4.0,  wikipedia.org
(cl)
Wiadomości
				 			
								![]() Holandia: Woda w Utrechcie skażona bakterią, ale Urząd Zdrowia uspokaja? | 		
								
					
				 			
								![]() Polska: Rusza bon ciepłowniczy. Nawet 1750 zł dopłaty do rachunków! | 		
					
				 			
								![]() Studenci tracą pokoje! W Holandii dramat mieszkaniowy w miastach akademickich | 		
								
					
				 			
								![]() Holandia: Skarb faraonów wraca do Egiptu! Holandia oddaje bezcenną rzeźbę sprzed 3500 lat | 		
					
				 			
								![]() Urząd do spraw uchodźców nie daje gwarancji szybkiego rozwiązania problemu kar | 		
								
					
				 			
								![]() Polacy w czołówce najbardziej zabawnych narodów | 		
					
Najnowsze Komentarze
Zwiedzamy Holandię
				 			
								![]() Kwitnące japońskie wiśnie w Amsterdamskim Lasku w Amstelveen, koniec marca - początek kwietnia | 		
					
Co - Gdzie - Kiedy
				 			
								![]() 7. urodziny POLKI - Haga - piątek 14 listopada 2025 | 		
					
Życie w Holandii
				 			
								![]() Ferie szkolne w Holandii w roku szkolnym 2025-2026 | 		
					
Holenderskie Ciekawostki
				 			
								![]() Morze Wattowe: Naturalny cud Północy | 		
					
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
				 			
								![]() Holandia, Taghi bez obrońcy: dramatyczny zwrot w głośnym procesie Marengo | 		
								
					
				 			
								![]() Polacy nie chcą znowu do wojska! Sondaż pokazuje zmianę nastrojów | 		
					
				 			
								![]() Polska: Rusza bon ciepłowniczy. Nawet 1750 zł dopłaty do rachunków! | 		
								
					
				 			
								![]() Polska: Rewolucja podatkowa? Likwidacja PIT za cenę 800 plus i dodatków dla seniorów | 		
					
				 			
								![]() Na niedzielną wyprawę do Fortu Uitermeer | 		
								
					
				 			
								![]() Atrakcje turystyczne: Safari Beekse Bergen - Dzika przygoda w sercu Holandii | 		
					
				 			
								![]() Słowo dnia: Trap | 		
					
				 			
								![]() Przydatne skróty: idd |