Temat dnia: Idą łeb w łeb. Kto jesienią wygra wybory?

Temat Dnia

Fot. Shutterstock, Inc.

Po 20% - takie poparcie mają w sondażu pracowni MDH obecnie dwa holenderskie ugrupowania, lewicowe PvdA/GL Fransa Timmermansa oraz prawicowo-populistyczne PVV Geerta Wildersa.

W tej chwili to właśnie te dwie partie są głównymi faworytami do wygrania przedterminowych wyborów parlamentarnych w Holandii zaplanowanych na 29 października.

Nowe wybory rozpisano po tym, jak 3 czerwca tego roku upadł rząd premiera Dicka Schoofa. Nie przetrwał on nawet roku, a poprzednie wybory parlamentarne odbyły się w listopadzie 2023 r. Rząd Schoofa powstał na początku lipca 2024 r. po długich negocjacjach.

Był to rząd częściowo „techniczny”, bez liderów czterech partii koalicyjnych w składzie, a stanowisko premiera powierzono człowiekowi spoza partyjnej polityki, byłemu szefowi wywiadu.

Zarówno w powstaniu, jak i w upadku gabinetu Schoofa wielką rolę odegrał Geert Wilders, lider populistycznej, antyimigracyjnej partii PVV. To właśnie PVV zaskakująco wygrało poprzednie wybory z 2023 r. i miało w rządzie najwięcej ministrów.

Koalicjanci - z populistycznego PVV Wildersa, liberalnego VVD, chadeckiego NSC oraz Ruchu Rolników i Obywateli BBB - często się między sobą kłócili, między innymi w kwestii imigracji.

Ostatecznie to właśnie Wilders zerwał koalicję, doprowadzając do rozpisania przedwczesnych wyborów. Lider PVV tłumaczył to brakiem poparcia w koalicji do swych radykalnych planów ograniczenia imigracji.

Koalicjanci odpowiadali, że plany te nie były realistyczne i nie były dobrze przygotowane, a Wilders jedynie szukał pretekstu, by uciec od odpowiedzialności związanej z rządzeniem w ramach trudnej koalicji (co wymaga np. gotowości do kompromisu, a z tego Wilders nie jest znany).

Kampania wyborcza na dobre rozkręci się dopiero jesienią, ale już teraz sondaże wskazują na to, że PVV wciąż będzie wielką siłą w izbie niższej holenderskiego parlamentu (Tweede Kamer). To odpowiednik polskiego sejmu, liczący 150 posłów.

Sondaż pracowni Maurica de Honda MDH z 25 sierpnia tego roku daje PVV w Tweede Kamer 30 mandatów. Odpowiada to poparciu wyborców na poziomie 20%. Także lewicowa koalicja Partii Pracy (PvdA) i Zielonej Lewicy (GroenLinks) ma w tym sondażu 30 mandatów (czyli 20% poparcia).

Wiele wskazuje na to, że to właśnie Frans Timmermans, lider lewicowej koalicji i były wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej będzie w tej kampanii głównym oponentem Wildersa.

To, kto uzyska najwięcej głosów i stworzy największy klub w parlamencie będzie mieć duże znaczenie symboliczne, ale nie oznacza wcale, że zwycięzca wyborów będzie rządzić. Do utworzenia koalicji rządowej potrzeba 76 mandatów w Tweede Kamer, więc nawet gdyby Wilders wyrównał swój świetny wynik z poprzednich wyborów (37 mandatów), to i tak będzie potrzebować koalicjantów. A po tym, jak lider PVV doprowadził do przedwczesnego upadku rządu Schoofa, raczej mało kto będzie chciał wejść w koalicję z PVV…

Dobry wynik PvdA/GL nie musi z kolei oznaczać tego, że premierem zostanie Timmermans, a Holandia skręci w lewo. Obecne 30 mandatów w sondażach dla PvdA/GL to lepszy wynik niż w poprzednich wyborach w 2023 r. (wtedy ta lewicowa koalicja dostała 25 mandatów). Jak już jednak wspomniano, do utworzenia rządu potrzeba 76 mandatów - więc także Timmermans będzie zapewne po wyborach usilnie szukał koalicjantów. W raczej prawicowym holenderskim parlamencie nie będzie to jednak łatwe.

W kampanii wciąż wiele może się zmienić i na to mają zapewne nadzieję liderzy partii, które obecnie w sondażach plasują się za ugrupowaniami Wildersa i Timmermansa.

Najlepiej radzi sobie obecnie Henri Bontenbal, młody lider chadeckiego CDA. W poprzednich wyborach CDA odnotowało fatalny wynik (5 mandatów), bo wielu wyborców chadecji zagłosowało na nowe ugrupowanie NSC Pietera Omtzigta (20 mandatów w 2023 r.).

Teraz jednak NSC zupełnie się rozsypało, a jego lider Omtzigt wycofał się z polityki. W sondażu pracowni MDH „nowa chadecja” z NSC ma… 0 mandatów. Z kolei CDA liczyć może już na 22 mandatów, a niektórzy komentatorzy sugerują nawet, że to właśnie centrowo-prawicowy Bontenbal może mieć po wyborach największe szanse na stworzenie większościowej koalicji - i fotel premiera.

W kryzysie, choć nie tak wielkim jak NSC, jest też liberalne VVD byłego wieloletniego premiera Marka Ruttego (obecnie sekretarza generalnego NATO). Sondaż MDH daje obecnie VVD jedynie 15 mandatów (dwa lata temu w wyborach partia ta dostała ich jeszcze 24). To między innymi skutek błędów następczyni Ruttego, Dilan Yeşilgöz.

Pozostałe partie cieszą się poparciem co najwyżej kilku procent wyborców, wynika z sondażu pracowni Maurica de Honda. Centrowe, proeuropejskie D66 ma w badaniu opinii społecznej z 25 sierpnia 10 mandatów, a prawicowe, konserwatywne JA21- 9 mandatów. Ruch Rolników i Obywateli BBB, będący w obecnej koalicji rządowej, ma w tym sondażu 7 mandatów (bywało lepiej...), podobnie jak skrajnie lewicowa Partia Socjalistyczna SP.

Z badania MDH wynika, że do parlamentu dostać się powinny również antyunijne Forum dla Demokracji FvD (4 mandaty), lewicowy, popierany głównie przez Holendrów obcego pochodzenia DENK (4), euroentuzjastyczny Volt (3), Unia Chrześcijańska CU (3), Partia na rzecz Zwierząt PvdD (3) i ultraprotestanckie SGP (3).


26.08.2025 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki