Domowy koszmar w kinach wywołał lawinę. Ofiary przemocy zaczęły masowo wołać o pomoc

Polska

fot. Shutterstock, Inc. / zdjęcie ilustracyjne

Pierwsze dni po premierze filmu Dom dobry Wojciecha Smarzowskiego przyniosły coś, czego nikt nie przewidział. Sceny brutalnej przemocy domowej, rozgrywające się w pozornie „normalnym” polskim domu, wstrząsnęły widzami tak mocno, że tysiące osób sięgnęły po telefon - po raz pierwszy, żeby ratować siebie.

Organizacje pomocowe biją na alarm: telefony dzwonią bez przerwy, a liczba zgłoszeń wzrosła niemal dwukrotnie. Feminoteka już teraz widzi, jak ofiary przemocy - dotąd milczące - mówią wprost, że zgłosiły się po obejrzeniu filmu. "W listopadzie zgłoszeń może być ponad 200" – mówią pracowniczki organizacji, wskazując na bezprecedensową zmianę.

Podobny skok odnotowuje "Niebieska Linia", gdzie liczba maili wzrosła o 50 procent, a telefonów o 40 procent. Film Smarzowskiego obnażył, że przemoc nie jest domeną "patologii", ale zwykłych domów, rodzin, sąsiadów. Dla tysięcy kobiet stał się lustrem, w którym po raz pierwszy zobaczyły własny dramat.

W tle wybrzmiewają twarde dane: tylko w 2024 roku otwarto w Polsce ponad 59 tysięcy procedur Niebieskiej Karty. To sześć nowych przypadków przemocy na każdą godzinę. Film uderzył więc w moment, w którym ta cisza stawała się już nie do zniesienia.

"Kobiety widzą siebie w bohaterce Agaty Turkot. I odważają się mówić" - podkreślają organizacje. Dom dobry stał się nie tylko filmem - stał się przełomem.

28.11.2025 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot .Shutterstock, Inc.

(an)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Polska

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki