[ENG] By using this website you are agreeing to our use of cookies. [POL] Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas cookies [NED] Door gebruik te maken van onze diensten, gaat u akkoord met ons gebruik van cookies. OK

W Holandii temat obornika i gnojowicy potrafi wywrócić politykę do góry nogami. Tym razem poszło o zasady, które uderzają w rolników - a spór nie wybuchł między rządem a opozycją, tylko wewnątrz tej samej partii. Dwóch ministrów BBB zaczęło mówić różnymi głosami o tym, czy i jak luzować przepisy dotyczące nawożenia.
Dlaczego „mestregels” to polityczna mina
Holenderskie przepisy o nawozach nie są tylko rolniczą instrukcją. To część większej układanki - ochrony wód, jakości gleby i ograniczania emisji. Gdy państwo zaostrza normy, wielu gospodarstwom rośnie koszt prowadzenia produkcji, a czasem znika sens utrzymywania stada.
Z drugiej strony, kiedy każdy sygnał „poluzujemy” natychmiast budzi się pytanie: czy to nie pogorszy problemów środowiskowych i czy Holandia nie narazi się na kolejne ograniczenia ze strony instytucji europejskich.
Dwie ministerialne narracje, jedna partia
Właśnie na tym tle doszło do zgrzytu. Według doniesień z Hagi, na początku parlamentarnej debaty o nawozach było widać wyraźną różnicę w przekazie między ministrami BBB. Zamiast jednego, spójnego stanowiska pojawiły się dwa.
Jedna strona akcentowała potrzebę trzymania się reguł i ostrożnego podejścia - bez obiecywania szybkich ulg.
Druga mówiła bardziej w tonie „musimy znaleźć przestrzeń dla rolników” i szukała dróg, by zasady stały się mniej dotkliwe w praktyce.
W tle przewijał się też wątek urzędniczych opinii i notatek, które mogły wpływać na to, jak ministerstwo tłumaczy swoją strategię. Gdy takie dokumenty zaczynają wyciekać do mediów, napięcie zwykle rośnie.
Co to oznacza dla rolników i mieszkańców?
Dla rolników najważniejsze jest jedno: czy będą mogli nawozić pola tak, by utrzymać produkcję i nie tonąć w papierologii. Dla mieszkańców wsi i miast liczy się z kolei to, czy woda w kranie będzie bezpieczna, a przyroda nie zapłaci rachunku za polityczne kompromisy.
Publiczny spór w obrębie tej samej partii to sygnał, że temat jest gorący, a decyzje będą miały konsekwencje. Jeśli minister mówi „nie”, a drugi sugeruje „może jednak tak”, rynek reaguje nerwowo, a zaufanie do planu rządu słabnie.
Czy to tylko teatr, czy realny rozłam?
W holenderskiej polityce ostre słowa czasem są elementem gry - każdy chce pokazać swoim wyborcom, że „walczy”. Ale gdy napięcie dotyczy konkretnych przepisów i dotyka tysięcy gospodarstw, takie różnice zdań mogą stać się początkiem większego kryzysu.
W praktyce chodzi o to, czy rząd potrafi wypracować jasny, przewidywalny kurs: jakie limity, jakie wyjątki, jakie terminy i jakie wsparcie dla tych, którzy muszą się dostosować. Bez tego rolnicy żyją od debaty do debaty, a społeczeństwo słyszy tylko kolejną kłótnię o „mest”.
Co dalej?
Najbardziej prawdopodobny scenariusz to próba szybkiego „sklejenia” przekazu - tak, aby na zewnątrz rząd znów mówił jednym głosem. Pytanie brzmi, czy to będzie prawdziwy kompromis, czy tylko kosmetyka. Bo jeśli różnice są głębokie, temat nawozów może wracać jak bumerang przy każdej kolejnej dyskusji o środowisku i rolnictwie.
Czy gnojowica to gnojówka?
To bardzo częste nieporozumienie, bo w potocznym języku te słowa bywają używane zamiennie, ale technicznie to nie to samo.
Gnojowica
Gnojowica to płynny nawóz naturalny powstający głównie w nowoczesnych chlewniach i oborach bezściołowych. Składa się z:
• kału i moczu zwierząt,
• wody (np. z mycia budynków),
• resztek paszy.
Ma jednolitą, płynną konsystencję i jest magazynowana w zbiornikach lub lagunach. W Holandii to właśnie gnojowica (niderlandzkie "gier") jest głównym problemem regulacyjnym - ze względu na azot, fosfor i wpływ na wody gruntowe.
Gnojówka
Gnojówka to ciecz, która powstaje przy tradycyjnej hodowli na ściółce:
• jest to odciek z obornika,
• zawiera głównie mocz i wodę,
• ma mniejsze stężenie składników odżywczych niż gnojowica.
Historycznie gnojówka zbierała się pod pryzmami obornika lub w gnojownikach i była używana jako nawóz pomocniczy.
Dlaczego dziś mówi się głównie o gnojowicy?
Bo struktura rolnictwa się zmieniła. Duże gospodarstwa przeszły na systemy bezściołowe, a ilość gnojowicy jest ogromna. To ona:
• trafia do zbiorników,
• jest rozlewana w określonych terminach,
• podlega ścisłym normom środowiskowym.
Dlatego w kontekście holenderskich przepisów „gnojowica” jest poprawnym i precyzyjnym terminem, a „gnojówka” raczej opisuje starszy, tradycyjny model gospodarki rolnej.
Mini-słowniczek niderlandzko-polski
• mest - nawóz naturalny, obornik
• mestregels - przepisy dotyczące nawozów
• gier - gnojowica
• boeren - rolnicy
• versoepelen - złagodzić, poluzować
• handhaven - egzekwować przepisy
• debat - debata
• minister - minister
• Den Haag - Haga
• coalitie - koalicja
Pytania dla czytelników
1. Czy przepisy o nawożeniu powinny być w Holandii zaostrzone, czy raczej złagodzone?
2. Czy publiczna kłótnia ministrów tej samej partii zwiększa Twoje zaufanie do rządu, czy je osłabia?
3. Jak pogodzić interes rolników z ochroną środowiska - gdzie postawił(a)byś granicę?
13.12.2025 Niedziela.NL // fot. Martin Bergsma, Holandia / shutterstock.com // zdjęcie ilustracyjne
(cdg)
| Następna > |
|---|
![]() Awantura w holenderskim rządzie o gnojowicę. Ministrowie BBB kłócą się publicznie o zasady nawożenia |
![]() Booking.com kusi rabatem, hotel płaci prowizję. A ty? Ty tylko klikasz |
![]() Holandia: Politycy chcą ograniczać protesty, ale badacze obnażają prawdę: 97% demonstracji przebiega spokojnie! |
![]() Praca w Holandii – nowe oferty każdego dnia, sprawdź sam (piątek 12 grudnia 2025) |
Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione
Kat. Tłumacze
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Transport - busy
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl
Kat. Praca
więcej na ogłoszenia.niedziela.nl