Polska: Radziecki sprzęt i brak żołnierzy. Fatalny stan polskiej armii

Polska

Fot. iStock

Polskie Siły Zbrojne nie są w stanie zareagować ani szybko, ani zdecydowanie. Tak wynika z utajnionego raportu o stanie naszego wojska.

Dokument opisuje Radio Zet. Jak podaje, został przygotowany przez byłego już urzędnika Ministerstwa Obrony Narodowej. Pracował w nim, gdy resortem kierował Antoni Macierewicz (2015-2018). Raport miał zostać przedstawiony wicepremierowi ds. bezpieczeństwa Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale na biurko prezesa PiS nigdy nie trafił. Radio Zet informuje, że „został zablokowany przez wojsko”. Jak na razie MON nie skomentował doniesień stacji.

Jednak lektura raportu jest wstrząsająca, bo – okazuje się – że nasza armia nie jest w stanie przeprowadzić nawet małej operacji, nie mówiąc już o sytuacji poważnego zagrożenia militarnego.
Co gorsza, autor dokumentu nie pracował na materiałach tajnych, ale na publicznych danych – wynikach Najwyższej Izby Kontroli. To niepokojące, bo oznacza, że taką analizę może bez przeszkód przygotować każdy wywiad innego państwa. W raporcie zebrano dane z lat 2012-2020, a jego autor diagnozuje: „gotowość bojowa i mobilizacyjna Sił Zbrojnych RP nie istnieje. Nasze siły zbrojne nie są zdolne do przeprowadzenia nawet niewielkiej operacji obronnej”.

Ludzie i sprzęt

Problemem jest m.in. fakt, że tylko jedna na 13 brygad operacyjnych wojska może skompletować powyżej 90 proc. kadry. Dwie inne ponad 70 proc., a pozostałe tylko około 40 proc. Jest to „poza jakimikolwiek standardami NATO i czyni je zupełnie niezdolnymi do walki” – informują dziennikarze.
Mamy też kłopoty ze sprzętem, bo mimo kolejnych zakupów, podopisywanych kontraktów polska armia posługuje się głównie produktami z ZSRR. Taki rodowód ma ponad 70 proc. czołgów, około 70 proc. wozów bojowych piechoty, ponad 80 proc. artylerii, około 90 proc. broni przeciwlotniczej oraz 70 proc. śmigłowców.

„Według autora średni okres użytkowania tego sprzętu to około 35 lat, a czasami nawet ponad 40 lat. Powoduje to problemy z utrzymaniem sprawności sprzętu oraz z częściami zamiennymi. Były wysoki urzędnik MON pisze, że sprzęt jest już w znacznym stopniu zużyty i tylko sztucznie utrzymywany w ewidencji jednostek wojskowych” – opisuje stacja.

Zapasy

Nasze jednostki nie maja także zgromadzonych odpowiednich zapasów. Gdyby doszło do walk, to starczą im na tydzień, a powinny na miesiąc. Polska armia też się starzeje, bo średnia wieku rezerwisty wynosi 45 lat. Do tego rezerwa jest słabo wyszkolona.

„Przeciętny żołnierz rezerwy służbę wojskową ukończył około 20 lat temu i w tym okresie był tylko jeden raz na szkoleniu. W latach 2016-2019 średnio w roku szkoliło się około 6 proc. rezerwistów, co pokazuje, że aby choć jeden raz przeszkolić wszystkich, potrzeba by ponad 15 lat” – czytamy w artykule. Do listy kłopotów dochodzi jeszcze to, że w armii brakuje mechaników, techników, łącznościowców, saperów, chemików, lekarzy czy obsług broni maszynowej.

MON ma plan

W październiku MON przedstawił swój pomysł na zmiany w wojsku. Zakłada on m.in. zwiększenie budżetu na obronność, odtworzenie systemu rezerw, wojskowe stypendia dla studentów uczelni cywilnych (w zamian za 5-letnią służbę), zachęty do wstępowania do armii, ułatwienia w awansowaniu żołnierzy.

Mają także zostać wprowadzone nowe prostsze zasady rekrutacji do wojska i wyższe uposażenie podczas 28-dniowego szkolenia (4,4 tys. zł brutto). Zmian szef MON wyliczał wiele. Uwagę przykuła zapowiedź dopuszczenia do służby osób z niepełnosprawnościami. Błaszczak tłumaczył, że chodzi o wykonywanie takich zadań, jakie mają wykonywać wojska obrony cyberprzestrzeni.

15.02.2022 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)


Komentarze 

 
+3 #4 Olo 2022-02-15 14:35
Cytuję Fakty_Z_Budżetu:
Dopłaty do wydobycia węgla są 3 razy większe niż cały budżet 500+, a nie widze żeby tvn i jego wyznawcy latali po śląsku i krzyczeli że to marnotrawstwo, patologia i zacofany przemysł.


To swoją drogą. Słuszna uwaga, bo takich przykładów jest niestety więcej.

Cytuję Roberto:
Nieprawda, Polska armia jest dużo nowocześniejsza od Niemieckiej, a tu przepisują głupoty za onetem


Czy nowocześniejsza to bym się kłócił, ale silniejsza na pewno. To my byśmy ich pozamiatali, a nie na odwrót. Ale nie zmienia to faktu, że Wojsko Polskie JUŻ powinno być dużo silniejsze niż teraz, jeśli chcemy poważnie myśleć o odparciu ewentualnego ataku Rosjan, bo wbrew pozorom przy naszym potencjale to jest możliwe.

Natomiast budowa silnej armii to wieloletni proces i odpowiedzialni za jej osłabienie powinni stanąć przed sądem.
Cytuj
 
 
+3 #3 Roberto 2022-02-15 13:40
Nieprawda, Polska armia jest dużo nowocześniejsza od Niemieckiej, a tu przepisują głupoty za onetem
Cytuj
 
 
+4 #2 Fakty_Z_Budżetu 2022-02-15 12:40
Dopłaty do wydobycia węgla są 3 razy większe niż cały budżet 500+, a nie widze żeby tvn i jego wyznawcy latali po śląsku i krzyczeli że to marnotrawstwo, patologia i zacofany przemysł.
Cytuj
 
 
-4 #1 Olo 2022-02-15 12:23
Wychodzą lata zaniedbań niestety. Biurokracja, kolesiostwo i brak długofalowego planowania robią swoje. Szkoda, że wydarzenia z 2014 niczego nie nauczyły naszych rządzących, bo akurat Ukraina odrobiła lekcje i mimo braków finansowych znacznie wzmocniła armię.

W niektórych armiach zachodnioeuropejskich jest jeszcze gorzej (tu w Holandii również), ale to my jesteśmy bliżej zagrożenia. 40 miliardów złotych wydawane rocznie na 500+ zamiast, na przykład, w części na przezbrojenie armii mogą paskudnie się na nas zemścić jeśli nie daj Boże konflikt rozleje się poza Ukrainę.

Putin może sobie pozwolić na ostatnie ruchy nie dlatego, że Rosja jest silna (bo z drugiej strony armia rosyjska to tylko cień armii z czasów ZSRR), ale dlatego, że Europa Zachodnia jest wyjątkowo słaba politycznie i militarnie.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Polska

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki