Polska: Wagary do poprawki. Limit nieobecności będzie znacznie mniejszy

Polska

Fot. screen MEN X / Barbara Nowacka, szefowa polskiej edukacji

Ministerstwo Edukacji Narodowej chce zaostrzyć zasady dotyczące nieusprawiedliwionych nieobecności uczniów w szkole. I o połowę obniżyć dopuszczalny limit.

MEN podkreśla, że taki poziom absencji uniemożliwia efektywną naukę i klasyfikację. Dodajmy, że dzieje się to w chwili, gdy pedagodzy i dyrektorzy szkół wołają o więcej dyscypliny.

Kary i skutki: aż do 10 tysięcy złotych!

W Polsce obowiązuje bardzo liberalny próg: obecność na połowie lekcji z danego przedmiotu była wystarczająca do klasyfikacji. MEN uznało ten limit za zbyt wysoki.

– 50 proc. nieusprawiedliwionych nieobecności (…) to bardzo dużo, co utrudnia prowadzenie lekcji i realnie zaburza proces nauczania – Wprost.pl cytuje Barbarę Nowacką, szefową resortu.

Wiceminister Katarzyna Lubnauer doprecyzowała w TOK FM, co się pod tym kryje.

– Zmieniamy zasady dotyczące klasyfikacji w sytuacji, w której dziecko ma zbyt dużo tego, co byśmy kiedyś nazwali wagarami, czyli nieusprawiedliwionych nieobecności 
Nowy limit ma wynosić 25 proc. rocznie, w tym nie więcej niż 50 proc. w skali miesiąca.

W przypadku przekroczenia limitu nieobecności szkoła może skierować sprawę do gminy, a organ egzekucyjny ma prawo nałożyć grzywnę – nawet do 10 tys. zł jednorazowo. Taka kara może zostać umorzona, jeśli uczeń wznowi obowiązek szkolny. To poważny sygnał, że wagary przestaje się traktować jako drobny problem. 

Nauczyciele i dyrektorzy oceniają

Wśród nauczycieli i dyrektorów pojawiają się opinie popierające surowsze podejście do kwestii wagarów. Ewa Nowak, nauczycielka historii, stwierdziła:

– Pomysł kary finansowej? Jestem za. To uświadomi rodzicom, że trzeba realizować obowiązek szkolny – powiedziała w rozmowie z lodz.wyborcza.pl.

Również Bogumiła Cichacz, dyrektorka SP 70 w Łodzi, wskazuje na zjawisko lekceważenia nieobecności przez rodziców, którzy często usprawiedliwiają wyjazdy czy „sprawy prywatne” bez szczegółów. Jak powiedziała Wp Parenting, staje się to niestety normą.

Jak jest gdzie indziej?

W porównaniu z innymi krajami, polski system był jak dotąd wyjątkowo pobłażliwy. Dla porównania – podaje Wp Parenting – w Austrii rodzicom może grozić grzywna do 400  euro, a w Szwecji kara może sięgać nawet 50 tys. koron (ok. 19 tys. zł) lub. W skrajnych przypadkach – więzienie.

W Polsce dopiero teraz zaczyna się debatować o skuteczniejszym egzekwowaniu obowiązku edukacyjnego. Czy surowszy system przyniesie efekty? Czas pokaże.


26.08.2025 Niedziela.NL // źródło: News4Media // fot. screen MEN X / Barbara Nowacka, szefowa polskiej edukacji

(ss)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Polska

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki