Przekroczył prędkość o 50 km/h, śmiertelnie potrącił trzylatka. „Rok więzienia”

Archiwum '16

fot. Shutterstock

Jechał 80 km/h w miejscu, gdzie maksymalna dopuszczalna prędkość wynosiła 30 km/h, śmiertelnie potrącił bawiące się dziecko, nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy, a następnie poszedł z kolegą do coffeeshopu. Sąd w Bredzie skazał 18-letniego Eliasa A. na rok więzienia (plus pół roku w zawieszeniu).

Wyrok ogłoszono w czwartek 3 października – tego dnia Nassim Douiri ukończyłby cztery lata, informuje dziennik „AD”. Chłopczyk zginął w Święto Króla (Koningsdag), 27 kwietnia tego roku. Trzylatek bawił się na ulicy Veurnestraat w Bredzie, kiedy nagle uderzył w niego rozpędzony samochód. Dziecko zginęło na miejscu, a sprawca dramatu nie zatrzymał się i uciekł z miejsca wypadku, opisywały media.

W miejscu, w który doszło do wypadku dopuszczalna prędkość maksymalna wynosiła 30 km/h. Samochód kierowany przez 18-latka poruszał się z prędkością 80,7 km/h, stwierdzili w trakcie rozprawy biegli. Oskarżony tłumaczył się, że nie zdawał sobie sprawy, iż jechał tak szybko.     

Elias A. po wypadku poszedł ze znajomym do coffeeshopu. Dopiero kilka godzin później opowiedział o zdarzeniu ojcu i zgłosił się na policję. O dramacie w Bredzie informowaliśmy już na tych łamach: TUTAJ.

- Wszystko przemawia przeciwko niemu: jego milczenie, to jak prowadził samochód, to że uciekł z miejsca wypadku, to że był wcześniej karany, jego wizyta w coffeeshopie tuż po wypadku oraz fakt, że po tej tragedii nadal zajmował się handlem narkotykami – podsumował prokurator w trakcie procesu.

Sąd stwierdził jednak, że oskarżony nie działał z premedytacją. „Mimo iż był bardzo nieostrożny, to w świetle prawa jego zachowanie nie może zostać uznane za brawurowe”, powiedział sędzia, cytowany przez „AD”. Elias A. nie został więc skazany za zabójstwo czy nieumyślne spowodowanie śmierci; uznano go winnym ucieczki z miejsca wypadku.

Na korzyść oskarżonego przemawiało to, że wyraził skruchę oraz jego stan psychiczny. Elias A. jest „lekko opóźniony w rozwoju”, jego IQ jest niższe niż 70 oraz ma problemy z oceną tego, czy dane zachowanie jest ryzykowne lub nie – argumentował sąd. 

Dlatego sąd skazał go jedynie na 1,5 roku więzienia (z czego 6 miesięcy to kara w zawieszeniu) oraz odebranie prawa jazdy na cztery lata. Prokuratura domagała się dla niego trzech lat więzienia (z czego rok w zawieszeniu) i odebrania prawa jazdy na osiem lat.



03.11.2016 ŁK Niedziela.NL



Komentarze 

 
+2 #2 Szczepaniak 2016-11-05 01:02
Czyli sędzia który go po 6 miesiącach wypuści za "dobre sprawowanie" (bo tak pewnie będzie) - w chwili gdy ten *** ponownie wsiądzie za kółko i kogoś zabije - powinien odpowiadać za WSPÓŁUDZIAŁ.
Cytuj
 
 
+3 #1 Piotr. 2016-11-04 15:54
skazac to powinni tego kto mu dal prowadzic...
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki