Temat dnia: Trwa strajk na Schiphol. 119 lotów odwołanych

Temat Dnia

Fot. Shutterstock, Inc.

Na największym lotnisku w Holandii – Schiphol – trwa dziś (24 września) kolejny strajk pracowników obsługi naziemnej linii lotniczych KLM. Akcja protestacyjna, która rozpoczęła się w godzinach porannych, doprowadziła już do odwołania 119 lotów i opóźnienia kolejnych 70. Zarząd lotniska ostrzegł pasażerów, aby sprawdzali status swoich lotów, zanim udadzą się na Schiphol.

Strajk, zorganizowany przez związki zawodowe FNV i CNV, potrwa od 6:00 do 12:00. To już trzecia akcja protestacyjna personelu naziemnego, a każda kolejna trwa dłużej niż poprzednia. Dwa wcześniejsze strajki skutkowały odwołaniem około 100 lotów i dotknęły ponad 27 tys. podróżnych. Związki od miesięcy domagają się nowego układu zbiorowego pracy. Pracownicy chcą przede wszystkim podwyżek, które zrekompensują rosnące koszty życia. Jak podkreślają przedstawiciele związków, linie KLM bez problemu zgodziły się na podwyżki dla pilotów i kadry kierowniczej, podczas gdy obsługa naziemna – czyli osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i sprawne funkcjonowanie lotniska – wciąż walczy o elementarne gwarancje płacowe.

„Piloci otrzymują dodatkowe świadczenia kosztem personelu naziemnego. Nie damy się zignorować" – oświadczył John van Dorland z FNV. Podobnego zdania jest Souleiman Amallah z CNV, który zaznaczył, że determinacja pracowników rośnie z dnia na dzień. „Ludzie są naprawdę bardzo wściekli. Uważają, że są traktowani niesprawiedliwie i są gotowi walczyć do końca" – dodał. Związkowcy podkreślają, że zależy im na wypracowaniu porozumienia, ale winą za obecną sytuację obarczają zarząd KLM, który ich zdaniem lekceważy kluczowych pracowników.

Dzisiejszy strajk wywołał chaos wśród podróżnych. Wielu z nich musiało zmienić plany w ostatniej chwili, a część pasażerów utknęła na lotnisku, czekając na nowe rezerwacje. „Jesteśmy w drodze do Kanady, a nasz lot został anulowany godzinę przed odlotem. Teraz musimy czekać dwa dni na kolejny termin. To ogromna niedogodność" – powiedziała cytowana przez lokalne media pasażerka z Haarlem. Lotnisko Schiphol przyznało, że sytuacja jest wyjątkowo trudna i poprosiło podróżnych o cierpliwość. Rzecznicy lotniska przypominają, że personel naziemny odpowiada m.in. za rozładowywanie i załadunek bagaży, kierowanie samolotów na stanowiska i obsługę pasażerów, co sprawia, że każda przerwa w pracy szybko powoduje poważne zakłócenia w ruchu lotniczym.

Jeśli obecny strajk nie doprowadzi do przełomu, związki już zapowiedziały kolejną akcję w przyszłą środę, tym razem znacznie dłuższą – aż ośmiogodzinną. To mogłoby oznaczać paraliż części operacji KLM na cały dzień i jeszcze większe straty finansowe dla linii. Eksperci ds. rynku lotniczego ostrzegają, że eskalacja konfliktu może uderzyć nie tylko w przewoźnika, ale także w wizerunek Schiphol jako kluczowego hubu lotniczego w Europie. „Każdy kolejny strajk powoduje, że pasażerowie zaczynają rozważać inne porty przesiadkowe, jak Frankfurt czy Paryż. Jeśli spór nie zostanie szybko rozwiązany, KLM i Schiphol mogą stracić lojalnych klientów" – ocenił analityk rynku lotniczego w rozmowie z mediami.


24.09.2025 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki