A psik! Na zdrowie!

Temat Dnia

fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Badania lekarskie poczyniły tak znaczne postępy, że w końcu nie ma już ani jednego zdrowego człowieka”- złota myśl

Ubiegły tydzień spędziłam w Polsce. Gdy wyjechałam do Holandii 20 lat temu, podróż do Polski była wprawą do której człowiek długo się przygotowywał. Teraz to prawie jak „wypad za miasto” a jeśli o czasie kupi się bilet lotniczy, to ten wypad będzie kosztował dosłownie grosze. Dzięki tanim liniom lotniczym w ojczystym kraju można być również w ciągu trzech godzin (wliczam dojazd na lotnisko, odprawę i kontrolę). Dlaczego o tym piszę? Ponieważ, jak zawsze, pobyt w Polsce był dla mnie inspiracją do wielu tekstów. Również naszego dzisiejszego niedzielnego spotkania przy porannej kawie.

Ze względu na jesień i coraz częściej pojawiające się przeziębienia, wśród niderlandzkiej Polonii znów rozgorzały dyskusje… nie, to nie jest odpowiednie słowo, odpowiednim będzie, że znów zaczęto utyskiwać na holenderską służbę zdrowia, a dokładniej na lekarzy domowych. Polacy mieszkający w Holandii narzekają na nich przez cały rok, ale jesienią i zimą głosy te zdecydowanie się nasilają. Znów można usłyszeć, lub przeczytać na Facebooku i forach, że „oni na wszystko dają tylko paracetamol!”.

Jak Państwo wiedzą, zajmują mnie tematy różnic między Polską i Holandią i zaczęłam zastanawiać nad tym, dlaczego tak bardzo narzekamy na tutejszą służbę zdrowia. Przecież jeśli opłacamy składki na ubezpieczenie zdrowotne, nie musimy chodzić do specjalistów prywatnie i dodatkowo płacić. (W Holandii coś takiego jak „wizyty prywatne” u specjalistów nie istnieje.) Jeśli nam coś się stanie, w szpitalu otrzymamy pomoc i nawet nas tam nakarmią, nie trzeba dowozić chorym posiłków. Oczywiście w holenderskich szpitalach również pracują ludzie i może być różnie, ale… w każdy razie, zaczęłam się zastanawiać.

Zapytają Państwo, co ma z tym wspólnego moja podróż do Polski? Na szczęście nie musiałam iść do lekarza, inspiracja przyszła z całkiem innej strony. Będąc w kraju, w chwili wolnej od pracy, włączyłam telewizor.

Serial kryminalny, lektor, kawa… czysta przyjemność i oczywiście pierwsza przerwa na reklamy. Patrzę w telewizor i oczom nie wierzę! Pierwsza reklama leku, druga, trzecia, prawie każda z preparatem dla dzieci. Zaczyna się sezon przeziębień i nie można w żaden sposób tego bagatelizować, więc jak tylko dziecko raz kichnie należy dać mu… tabletki, syrop a do tego jeszcze lizak z lekarstwem lub gumiesie… rzecz jasna z lekarstwem. Dzieci, które w reklamach nie otrzymują lekarstw są jakieś takie szare i zapłakane. Widać, że dzieje im się krzywda. Gdy tylko dostaną tabletkę, syrop lub lizaka odzyskują barwy i są szczęśliwe. Całe rodziny ogarnia radość z powodu spożywanych wyrobów medycznych. W ciągu jednej przerwy wyemitowano około dziewięciu reklam lekarstw, w większości dla najmłodszych. Czy naprawdę potrzebujemy ich aż tak wiele?

A dlaczego w Holandii, lekarze z takim oporem dają swoim pacjentom lekarstwa, szczególnie właśnie na przeziębienia? Odpowiedź na to pytanie jest prosta, wychodzą z założenia, że nasze organizmy powinny bronić się same, powinny budować odporność od samego początku. Jednak chwilami wydaje mi się, że czasem z tym budowaniem odporności przesadzają i można odnieść wrażenie, że chodzenie do lekarza nie ma sensu. Człowiek jednak w końcu zdrowieje.

Często również miejscowi lekarze nie wiedzą, że w kulturze i mentalności polskiej lekarstwa są na każdą bolączkę. Już od najmłodszych lat dzieci przy pierwszych objawach przeziębienia dostają lekarstwa, nierzadko również antybiotyki. Nasze organizmy często nie miały szansy wyrobić w sobie odporności i dlatego jeśli zmusza się je do samodzielnego leczenia trwa to czasem kilka tygodni a i wtedy nie zawsze odnosi się sukces. W końcu nie bez przyczyny mówi się, że „choroba przybywa konno, odchodzi piechotą.”

Mimo wszelkich różnic oraz plusów i minusów w służbach zdrowia obu państw, życzę wszystkim jak najrzadszych wizyt u lekarzy, rozsądnych decyzji i… dużo zdrowia!

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie


11.11.2018 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Komentarze 

 
-7 #7 Kate 2018-11-13 19:03
W Polsce też nie trzeba dowozić chorym jedzenia do szpitala bo są normalnie wydawane posiłki.
Cytuj
 
 
+13 #6 Edi 2018-11-11 18:34
Widać że autor nie miał wątpliwej przyjemności pomocy od niedouczonych, znających tylko paracetamol holenderskich lekarzy
Przesadne reklamy w Polsce to inna sprawa
Cytuj
 
 
-15 #5 Ewahiul 2018-11-11 10:06
Troche w tym prawdy .Każdy kraj ma swoj system. Dlatego Polacy powinni siedzieć w swoim kraju a nie uciekać do innych .
Cytuj
 
 
-13 #4 Tomasz 2018-11-11 09:31
Zgadzam się z tym , ostatnio miałem
Przyjemność robić zakupy w polskim sklepie w Hilversume,
Ilość dostępnych leków zrobiła na mnie wrażenie .
Cytuj
 
 
-14 #3 Monika 2018-11-11 08:59
Szczera prawda
Cytuj
 
 
+15 #2 Horacy 2018-11-11 08:46
oczywiście ten artykuł zapewne nie ma na myśli usprawiedliwienia lekarzy w NL którzy przy tobie w Google szukają rozwiązania bo tak że bywa często niestety
Cytuj
 
 
-1 #1 Horacy 2018-11-11 08:44
to prawda, Polska jest bez przerwy karmiona reklamami w TV i radiu to co nadają jest przerażające - kupisz lek na wszytko tyle że to suplement diety czyli "nic"
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Reklama
Reklama
Najnowsze komentarze
Najnowsze wiadomości
News image

Smartfony na czarnej liście! Nowy rok szkolny bez telefonów?

News image

Niemcy: Zabił żonę, matkę 6 dzieci. Jemeńczyk aresztowany

News image

Hulajnogowy chaos na ulicach Polski: Setki rannych, pijani i rozpędzeni użytkownicy sieją spustoszenie

News image

Holandia, biznes: W tych branżach bankructwa to rzadkość

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki