31 października - Dziady, czyli słowiańskie Halloween

Święta

fot. Shutterstock

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie?

Dziś w wielu miejscach na świecie obchodzone jest Halloween. Jest to święto, które swoje korzenie ma kulturze celtyckiej. Warto jednak przypomnieć, że również kultura słowiańska zna bardzo podobne święto, a mianowicie Dziady.

Z okazji dzisiejszego dnia przybliżymy kilka faktów na temat tego, co nasze, co takie swojskie, mimo, że już przez wielu zapomniane.

Aby opowiedzieć tę historię od początku musimy cofnąć się aż do czasów poprzedzających chrześcijaństwo.

Dziady był to obrzęd zaduszny, który polegał na „spotykaniu się” z duszami tych, którzy od nas odeszli.

Podczas tego święta żywi nawiązywali kontakt ze swymi bliskimi, którzy byli już w zaświatach. Według słowiańskich wierzeń, dusze zmarłych regularnie wracały do swych domostw.

Dlaczego nawiązywano takie kontakty? Ponieważ wierzono, że zmarli mogą pomóc żyjącym. Dobre relacje z duszami przodków mogły zapewnić płodność i urodzaj. Z pewnością z tego powodu święta zaduszne obchodzono kilka razy w roku. Te najważniejsze świętowano na początku maja i pod koniec października. Te drugie zwane były Nocą Zaduszkową, Zaduszkami, Zaduszkami jesiennymi lub Świętem zmarłych.

Ze świętem tym związanych było wiele obrzędów. Ludzie wierzyli, że w tym dniu nie mogą wykonywać różnych prac a czasem nawet czynności, aby nie zakłócić spokoju przebywającym w ich towarzystwie zmarłym. Nie wolno było głośno się zachowywać a nawet wykonywać gwałtownych ruchów, aby nie wystraszyć dusz. Nie wolno było szyć, aby nie przyszyć odwiedzającego nas ducha, przez co nie mógłby wrócić do zaświatów. Innym przesądem było niesprzątanie po posiłkach, bo przecież nigdy nie wiadomo, czy zmarli zakończyli już wieczerzać. Ludzie nie powinni również tego dnia palić w piecach, ponieważ komin był jedną z dróg, którą do swego domu mogła powrócić dusza zmarłego.

Do obchodów przygotowywano się podobnie, jak my współcześnie przygotowujemy Wigilię Bożego Narodzenia lub Wielkanoc. Tak jak wszelkie święta w naszej kulturze, również i to związane było z żywnością.

Należało przygotować przeróżne pyszności. Szykowano miód, potrawy z kaszy i jajek oraz kutię. Do wszystkiego podawano również wódkę. Istotnym było odpowiednie ugoszczenie dusz zmarłych osób. Dlatego zdarzało się, że ludzie zabierali te pyszności na cmentarze. Jeśli dusze zmarłych zostały odpowiednio ugoszczone, żywi mogli cieszyć się ich przychylnością. Działało to w dwie strony, dzięki opiece żyjących, zmarli mogli zaznać spokoju w zaświatach.

Z obchodami Dziadów podobnie jak i z Halloween łączy się ogień. Również podczas słowiańskiego święta rozpalano ogniska. Wierzono, że odstraszą one demony i dusze osób, które zmarły nagle - bardzo lękano się dusz szczególnie samobójców i topielców. Szukając informacji na temat ognia zapalanego w czasie święta Dziadów, można znaleźć jeszcze inną jego interpretację. Miał on być drogowskazem oświetlającym drogę duszom powracającym do domów. Ponoć pozostałością tej tradycji są współcześnie zapalane przez nas znicze.

W czasie tego święta bardzo ważną rolę odgrywali również żebracy. Wierzono, że są oni łącznikami miedzy światem żywych i umarłych. Dlatego jeśli ktoś nakarmił żebrzącą osobę, to tak jakby karmił bliską nam osobę, która odeszła.

Dlaczego przestano obchodzić Dziady? Z nastaniem chrześcijaństwa rozpoczęła się walka z pogańskimi zwyczajami, do których również i te należały. Niektóre z tradycji starano się schrystianizować i właśnie dlatego zaczęto obchodzić 1 listopada Wszystkich Świętych a 2 Dzień Zaduszny.

Współcześnie pewną pozostałością po święcie Dziadów, jest tradycja znana we wschodnich częściach Polski, polegająca na zanoszeniu na groby bliskich jedzenia.

Dziś Dziady znane są głównie dzięki utworowi literackiemu Adama Mickiewicza. Właśnie ta tradycja była inspiracją do napisania II części „Dziadów”.
Historia opisana w dramacie przedstawia dusze pojawiające się podczas tego święta, które przekazują, czego im potrzeba, aby mogły osiągnąć zbawienie.

„Wszelki duch! jakaż potwora!
Widzicie w oknie upiora?
Jak kość na polu wybladły;
Patrzcie! patrzcie, jakie lice!
W gębie dym i błyskawice,
Oczy na głowę wysiadły,
Świecą jak węgle w popiele.
Włos rozczochrany na czele.
A jak suchy snop cierniowy
Płonąc miotłę ognia ciska,
Tak od potępieńca głowy
Z trzaskiem sypią się iskrzyska.”

A. Mickiewicz


31.10.2019 Niedziela.NL

(as)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki