Ale walka! Holenderska tenisistka pokazała klasę

Archiwum '18


Było blisko, ale po dramatycznej walce jednak się nie udało… Kiki Bertens przegrała w finale prestiżowego turnieju tenisowego w Madrycie z Czeszką Petrą Kvitovą 6-7 (6), 6-4, 3-6.

Finałowe starcie było bardzo wyrównane i trwało prawie trzy godziny, co w żeńskim tenisie nie zdarza się często. O zwycięstwie w pierwszym secie zdecydowało zaledwie kilka piłek, ale to Czeszka sklasyfikowana na dziesiątym miejscu w światowym rankingu WTA wykazała się większą skutecznością w kluczowych momentach i wygrała 7-6.

26-latka z Wateringen (gmina Westland, niedaleko Hagi) nie złożyła broni, zaczęła grać agresywniej i wygrała drugą partię 6-4. W trzecim secie to 28-letnia dwukrotna zwyciężczyni Wimbledonu była nieco lepsza i zasłużenie wygrała ten wyrównany, stojący na wysokim poziomie finał. Holenderka w Madrycie pokazała jednak klasę i duże umiejętności; tym bardziej, że w drodze do finału wyeliminowała kilka wielkich nazwisk kobiecego tenisa.  

Turniej w Madrycie należy do drugiej najwyższej kategorii turniejów w kobiecym tenisie (jedynie turnieje wielkoszlemowe są ważniejsze). Za awans do sobotniego finału Bertens dostała 580 tys. euro, a Kvitova wzbogaciła się o niespełna 1,2 mln euro. Dzięki punktom uzyskanym w stolicy Hiszpanii Bertens awansuje z 20. na 15. miejsce w rankingu WTA. Tak wysokiego miejsca w rankingu Holenderka jeszcze w karierze nie zajmowała.

Mimo finałowej porażki był to dla Holenderki świetny tydzień. Po pewnych zwycięstwach w pierwszych dwóch rundach 26-latka z Wateringen pokonała gładko 6-2, 6-2 Caroline Wozniacki, obecnie drugą rakietę świata (a kiedyś numer jeden rankingu).

W ćwierćfinale Bertens trafiła na Marię Szarapową, jedną z najbardziej znanych tenisistek ostatnich kilkunastu lat. Rosjanka w długiej i bogatej karierze pięciokrotnie wygrywała turnieje wielkoszlemowe i przez wiele tygodni zajmowała pierwsze miejsce w rankingu WTA. W 2016 roku Szarapowa została przyłapana na dopingu i po tym, gdy minął czas jej dyskwalifikacji, prezentuje już mniej równą formę. Bertens, po zaciętym meczu, wygrała 4-6, 6-2, 6-3.

W piątkowe popołudnie w walce o finał Holenderka zmierzyła się z Francuzką Caroline Garcia, zajmującą siódme miejsce w rankingu WTA. Pochodząca z Wateringen 26-latka nie miała z nią większych problemów i wygrała 6-2, 6-2. Mecz trwał tylko 66 minut.

W tym roku Holenderka wygrała już 11 meczów na mączce, dzięki czemu coraz więcej ekspertów widzi ją jako jedną z faworytek zbliżającego się French Open.

Tym bardziej, że w 2016 roku Bertens dotarła już do półfinału tego wielkoszlemowego turnieju. Czy w tym roku w Paryżu poradzi sobie jeszcze lepiej? Okaże się na przełomie maja i czerwca – początek tegorocznego Roland Garros 27 maja.



14.05.2018 ŁK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Reklama
Najnowsze komentarze
Najnowsze wiadomości
News image

Chiny chcą więcej dzieci. Od stycznia prezerwatywy będą droższe

News image

Dickens Festijn czyli Festiwal Dickensa 2025 - Deventer - sobota i niedziela, 13-14 grudnia 2025

News image

Świąteczne wydatki Polaków rosną. Mimo kryzysów planujemy wydać rekordowe kwoty

News image

Google ujawnia, czym żyła Polska w 2025 roku. Wybory, skandale i… pluszowy potworek Labubu

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki