Holandia: Oranje miało 21 punktów przewagi, ale polscy koszykarze i ich kibice odwrócili losy meczu

Sport

Polscy i holenderscy kibice w Zuiderparku przeżyli prawdziwy rollercoaster.

Reprezentacja Oranje prowadziła z Polską już 21 punktami, grała szybko, odważnie i - wydawało się - miała nad rywalami pełną kontrolę. Najjaśniejszą postacią gospodarzy był Yannick Franke, który zdobył aż 26 punktów i przez większą część meczu ciągnął grę Holendrów. Jednak pod koniec spotkania coś się wyraźnie zacięło.

Polacy, choć na papierze faworyci jako 19. drużyna świata, długo nie mogli złapać rytmu. Kiedy jednak Oranje zaczęło popełniać błędy, Biało-Czerwoni wykorzystali każdą okazję - trafiali wolne, wygrywali zbiórki i krok po kroku zmniejszali straty.

Końcówka była prawdziwym thrillerem. Holendrzy, osłabieni brakiem kilku kluczowych zawodników, nie potrafili postawić kropki nad „i”.

Ale prawdziwy szósty zawodnik siedział tego dnia na trybunach. Polscy kibice, którzy tłumnie pojawili się w Hadze, stworzyli atmosferę jak na halach w Polsce. Głośne okrzyki, biało-czerwone barwy i nieustający doping sprawiły, że w decydujących minutach to Holendrzy wyglądali na gości we własnej hali. W końcówce, przy ogłuszającym wsparciu rodaków, Polacy dokonali niemożliwego: wyszli na prowadzenie i dowieźli je do samego końca. Wynik 83:85 zabolał Holendrów tym bardziej, że Oranje miało zwycięstwo na wyciągnięcie ręki.

Dla polskiej społeczności w Holandii to spotkanie w Hadze było mocnym przypomnieniem, że polski basket potrafi odrabiać straty nawet w najbardziej gorących okolicznościach.

01.12.2025 Niedziela.NL 

(an)