Kierowcy kombinują z fotoradarami. Fałszywe dane już nie pomogą

Polska

fot. Shutterstock, Inc. / zdjęcie ilustracyjne

Jeszcze kilka lat temu polscy kierowcy mieli prosty sposób na uniknięcie punktów karnych za zdjęcie z fotoradaru – zasłaniali się „niepamięcią” i płacili stałą karę 500 zł, bez dodatkowych punktów. Ten trik stał się tak popularny, że przepisy zostały zaostrzone. Obecnie za niewskazanie sprawcy grozi kara wynosząca co najmniej dwukrotność mandatu za wykroczenie, ale nie mniej niż 800 zł.

Gdy opcja „nie pamiętam” przestała się opłacać, kierowcy wymyślili inny patent: wskazywali fikcyjnych sprawców spoza UE, najczęściej z krajów wschodnich. Liczyli na to, że brak sprawnej wymiany informacji między państwami uniemożliwi weryfikację danych i sprawa zostanie umorzona. Popularna była też metoda motocyklistów – zdjęcie z przodu i kask na głowie, co utrudniało identyfikację.

Ale te czasy się kończą. W całej Unii i kilku państwach sąsiadujących działają Krajowe Punkty Kontaktowe, które umożliwiają szybką weryfikację danych kierowców. Jeśli podana osoba nie istnieje lub nigdy nie była w Polsce, odpowiedzialność spada na właściciela auta. A za świadome wprowadzanie w błąd w postępowaniu administracyjnym grożą poważne konsekwencje – od wysokiej grzywny po karę więzienia.


11.07.2025 Niedziela.NL // żródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ej)

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Polska

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki