Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie: "Ciągle pada"

Ciepłe myśli

fot. Shutterstock

Ludzie biegną, bo się bardzo boją deszczu, stoją w bramie, ledwie się w tej bramie mieszcząc,
ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze.

A ja? A ja chodzę, nie przejmując się ulewą ani spiesząc, czując jak mi krople deszczu usta pieszczą,
ze złożonym parasolem idę pieszo, o tak!

(Czerwone Gitary)

Jednym z najbardziej banalnych tematów rozmów jest „pogoda”. Tak uważa wiele osób a jednak rozmawia się na jej temat praktycznie codziennie. Temat ten jest przywoływany zazwyczaj w chwili, gdy nie ma już o czym rozmawiać, a chce się jeszcze „pogadać”. Co przedziwne można o tym mówić bardzo długo. Jeśli już się zaczyna, to najczęściej najlepiej narzekać na to, co dzieje się za oknem. Rozmowa wtedy może się przedłużać w nieskończoność. Zawsze przecież może być za ciepło, za zimno, za duszno, za cokolwiek.

Mieszkanie w Holandii pogodowych tematów dostarcza co niemiara. Od chwili, gdy usiadłam do komputera, a przecież napisanie tych kilku słów nie zajęło mi jeszcze zbyt wiele czasu, za oknem świeciło słońce, zaczął padać deszcz, pojawiła się tęcza, tęcza zniknęła, zachmurzyło się, deszcz przestał padać i znów zza chmur wyszło słońce. Co będzie za chwilę? Kto to wie.

W Holandii można w ciągu jednego dnia mieć wszystkie pory roku i każdą pogodę z nimi związaną. Często widać to również na ulicach, gdy przyglądam się przechodniom. Wydaje mi się, że ludzie ubierają się w zgodzie z pogodą panującą w chwili, gdy wychodzili z domu. Oznacza to, że w tym samym czasie można spotkać panią w puchowej kurtce i pana w krótkich spodniach.

Na pogodę w Holandii narzeka się właśnie głównie dlatego, że tak często się zmienia. Planując cokolwiek trudno brać pod uwagę warunki meteorologiczne, bo przecież wydarzyć może się wszystko.

Pamiętam wycieczkę szkolną moich dzieci. Byłam pewna, że z powodu intensywnych opadów deszczu zostanie odwołana. Panie nauczycielki zebrały uczniów w szkolnej auli i przez około pół godziny zapewniły im zabawę. Deszcz przestał padać i wycieczka, z niewielkim opóźnieniem, ale się odbyła. Żaden problem.

W Holandii wg statystyk wcale nie pada znacznie więcej niż w Polsce. Jednak my, tu mieszkający, mamy wrażenie, że znaleźliśmy się w krainie deszczowców.
Jeśli już piszę o pogodzie może jeszcze wspomnę o różnicach klimatycznych.

W Holandii (dzięki klimatowi morskiemu) temperatury odczuwane są całkiem inaczej niż w Polsce. Często irytują nas uwagi Holendrów, że skoro pochodzimy z kraju, w którym temperatury w zimie dochodzą nawet do -20* powinniśmy być do chłodu przyzwyczajeni. Nie wiedzą jednak, o tych różnicach w odczuwaniu.

W Holandii już -5* to zimno przeszywające człowieka na wylot i niejeden podejrzewa, że właśnie rozpoczyna się nowa epoka lodowcowa. Podobnie zresztą sprawa się ma z temperaturami dodatnimi, 30* w Holandii to temperatura tropikalna.

Co było dla mnie najtrudniejsze w Królestwie Niderlandów a jest związane z pogodą? Chwila, gdy moje dzieci poszły do średniej szkoły. Zwyczajem jest, że wtedy mama już nie zawozi dzieci na zajęcia. Dzieci,  to znaczy młodzież, jeździ sama na rowerach. Pamiętam jak nieraz syn i córka jechali do szkoły w rzęsistym deszczu. Najpierw bardzo się tym martwiłam, ale z czasem przywykłam do tego. Przecież nic im się nie dzieje. Mój syn do szkoły średniej jeździ już czwarty rok i jeśli zdarza mu się narzekać na pogodę, to wcale nie na deszcz, ale na wiatr. Jego zdaniem tylko to utrudnia jazdę na rowerze do szkoły. Młodzi ludzie nie obawiają się ani deszczu, ani mrozu, ani śniegu.

Wszystkim czytelnikom niedzieli, życzę dużo słonka, a jeśli zdarzy się wiatr to taki, który pcha nas do przodu a nie wieje prosto w oczy.
Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie


12.11.2017 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki