Pies w domu - kartki z pamiętnika o życiu nowego domownika cz.2

Archiwum '18

fot. Shutterstock

Piesek jest u nas już 10 dni. Przez ten czas przybyło mu półtora kilo i wiele śmiałości.

Zagarnął dla siebie pierwsze piętro domu i całą naszą uwagę.

Aż dziw, że kolega-małżonek ma siłę iść do pracy. Pies jest tak niepocieszony rano, że żal go zostawiać.

Zwierzątko ma swój rytm dnia. Po obowiązkowej „żałobie’ po wyjściu M. idzie spać. Zwykle leży pomiędzy kanapą a ławą. Przesypia dwie godziny, a swoje przebudzenie od dwóch dni oznajmia szczekaniem. Jak zejdę do niego, to zaczyna się obowiązkowa „głupawka”: bieganie, podgryzanie, uciekanie… To ostatnie przed koniecznością wyjścia na spacer. Nadal nie lubi wychodzić poza ogródek. Chcemy żeby załatwiał się poza obejściem, ale piesek ma inne zdanie na ten temat. Owszem, wyjdzie na obowiązkową przechadzkę. Nawet ma trochę radochy, bo to i psa spotka lub kota, i jakieś truchło wykopie (mamy już na koncie zdechłą nornicę i nieżywe pisklę), ale w jakimś momencie bierze smycz w pysk i ciągnie do domu. Tutaj radośnie posika w ogródku i czeka aż zabiorę go na górę. Jak jest głodny, to oczywiście biegnie do miski. Zmieniliśmy mu chrupki, bo te, które dostał od hodowcy zaczęły mu szkodzić. Teraz je całą porcję, którą przewidziano na jego wiek i domaga się czegoś ekstra. Bardzo lubi gotowane mięso kurczaka. Bardzo dużo pije. Dużą radość sprawia mu rozchlapywanie wody i „rzucanie” miską. Potem oczywiście szarpanie szmaty, którą próbuję wytrzeć kałużę. Od kilku dni „walczy” z miotłą. I tą domową, i tą ogrodową… Traktuje je jako swoich wrogów i zacięcie szarpie. Niestety jest w fazie gryzienia, a ścisk szczęki ma już duży, więc wyglądam jak ofiara przemocy domowej, bo robi mi siniaki. M. próbuje oduczać go od tego w sposób humanitarny, ale ja nie mam cierpliwości, więc albo wyrzucam go na balkon, albo zostawiam samego. Jest wtedy taki niepocieszony i zaraz przychodzi „przepraszać”. Popołudniu też jeszcze dużo śpi. Koło 17.00 zaczyna kręcić się koło schodów. Zastanawiamy się, czy czuje, że M. zaraz wróci, czy to tylko przypadek? W każdym razie powrót pana wita ogromna radością i szaleństwem. Rozpoznaje też głos M. w telefonie.

Reaguje na dzwonek i jak to jest M., to patrzy z zainteresowanie i strzyże uszami. Jak ktoś inny, to traci zainteresowanie. Najbardziej aktywny jest wieczorem. Na szczęście jesteśmy już we dwoje i można podzielić się obowiązkową bieganiną, ale i tak padamy koło 23.00. Pies budzi nas jeszcze koło 1.00, ale na moment. Potem, nad ranem, M. wychodzi z nim na spacer, ale na razie bez sukcesu, bo Gabor nie ma ochoty załatwiać się poza domem. Od wczoraj reaguje na odgłosy zza okna i np. szczeka kiedy sąsiedzi wychodzą do pracy lub odpalają samochód. Ciągle jest nieporadny. Obija się o meble. Dziś spadł z łóżka. Ale zaczął już lepiej chodzić i nie wygląda jak pies Pluto z kreskówki.


16.12.2018 GG Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki