W Holandii masowo zamykane są stoiska z frytkami

Archiwum '19

Na przestrzeni ostatnich 20 lat zniknęła ponad połowa z ok. 1,5 tys.-2 tys. stoisk z frytkami. „Możliwe, że za 10 lat zostanie ich tylko 100 lub 200” - uważa ekspert, Ubel Zuiderveld.

Najnowsza książka Zuidervelda pt. „De Frietkraam” poświęcona jest tej zanikającej kulturze kulinarnej – w rozmowie z dziennikiem AD, przekazał autor. „Każdego miesiąca z ulicy znika jedno stoisko z frytkami, co jest bardzo smutne. (…) W związki z niesamowitym wzrostem popularności wegetarianizmu oraz weganizmu, frytki powinny przechodzić złoty okres. Jeśli są smażone na oleju roślinnym, a tak jest zazwyczaj, oraz podaje się je z majonezem bez jajek, stanowią one świetną wegańską przekąskę”.

Według Zuidervelda, problemem jest fakt, że tego rodzaju stoiska uważane są za „nieporządane”. Poza tym ceny nieruchomości w Holandii stale rosną i utrzymanie takiego miejsca staje się coraz mniej opłacalne. „Gdy tylko gmina decyduje się na odnowienie skweru bądź ulicy, znika z tej okolicy stoisko. Cena za metr kwadratowy w Holandii stale rośnie, więc coraz częściej władze wolą przeznaczyć tę przestrzeń na budynki mieszkaniowe lub parkingi. (…) Frytki to ostatecznie najznakomitszy przykład holenderskiego street food. Wszystko wskazuje na to, że ta kultura kulinarna zaczyna zanikać”.

26.10.2019 Niedziela.NL

(kk)