ZDROWIE: Polacy muszą zwolnić!

Zdrowie i Styl Życia

Żyjemy w pośpiechu - nawet, gdy nie ma takiej konieczności. Prawie połowa Polaków twierdzi, że trudno im oderwać się od bieżących spraw i obowiązków oraz zająć tym, na co mają ochotę.

Z najnowszego raportu TNS "Slow life i życie w pośpiechu" wyłania się obraz Polaka, który żyje w szybkim tempie. Na pytanie, czy mają wrażenie, że żyją w pośpiechu, aż 62 proc. badanych odpowiada twierdząco, 37 proc. zaprzecza, a jedynie 1 proc. nie potrafi udzielić odpowiedzi. Tymczasem pośpiech nierozerwalnie łączy się z pracą i stresem. 53 proc. ankietowanych przyznaje, że "czasem ma wrażenie, że to, co robi w pracy, robi w nerwach, a zrobiłoby równie dobrze bez pośpiechu".

Poczucie życia w pośpiechu jest najczęstsze w grupie 30-49-latków (74-78 proc.), słabnie nieco w grupach młodszych (do 57 proc.), ale tak naprawdę ludzie przestają się śpieszyć dopiero po 60-tce. Osoby z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym żyją swoim rytmem (tylko 36 proc. żyje w pośpiechu), w wyższych grupach wykształcenia następuje gwałtowne przyśpieszenie. Żyjących w pośpiechu regularnie przybywa wraz z wielkością miejsca zamieszkania, ale i na wsi śpieszy się aż 57 proc. badanych.

Nie ma więc wątpliwości, że Polacy są nacją żyjącą w napięciu, a poważna część społeczeństwa wpędziła się w taki stan, że śpieszy się bez realnej potrzeby. Przykładem takiej sytuacji może być jedzenie - czynność, która ze zdrowotnego punktu widzenia powinna być wolna od pośpiechu. Zwykle lub częściej bez pośpiechu je w ciągu dnia połowa ankietowanych (48 proc.). Druga połowa przyznaje, że je "jak wypadnie", a aż 17 proc. "stara się zjeść jak najszybciej".

Slow life jest przeciwieństwem życia w pośpiechu, w pogoni za posadami, pieniędzmi, modami, wrażeniami, gadżetami. Na Zachodzie zaczęło się od hasła nieśpiesznego jedzenia - slow food w przeciwieństwie do fast food, a potem hasło slow life objęło inne elementy życia i stylu życia.

W Polsce slow life jest jeszcze mało popularne, ale jak pokazuje badanie TNS Polska, jest na nie spore zapotrzebowanie.

Adriana C, Londynek.net

Komentarze 

 
+2 #6 mucha nie siada 2012-05-20 10:07
Cytuję lolitodenhaag:
No i dlatego Polacy umieraja na serce , bo szczerze mowiac to np. mnie przydaloby sie zeby doba miala 34 godziny, a tydzien najlepiej 8 dni. BO NA NIC NIE MAM CZASU.

Gdy mi sie nudzi to wpylam slonia.Dlatego ze lubie..Ale byloby cudownie z tym czasem.Pozdrowienia
Cytuj
 
 
+2 #5 lolitodenhaag 2012-05-20 09:53
No i dlatego Polacy umieraja na serce , bo szczerze mowiac to np. mnie przydaloby sie zeby doba miala 34 godziny, a tydzien najlepiej 8 dni. BO NA NIC NIE MAM CZASU.
Cytuj
 
 
+2 #4 Stier 2012-05-14 14:52
A niech Polacy zasuwaja jakby mieli silniczki w tylkach, hehe. Wszyscy normalni ludzie zyja spokojnie i pracuja nie wiecej niz 44godziny na tydzien bo powyzej tej liczby Belastingdienst naklada znacznie wiekszy podatek. Szybka i dluga praca tu sie po prostu nie oplaca. Pozdrawiam.
Cytuj
 
 
+1 #3 Kasia 2012-05-13 23:02
Moim zdaniem polacy ,ktorzy przyjechali tu zarobic chca jak najwiecej godzin pracowac,to oczywiste.Wiadomo wiec,ze bede musieli zyc w pospiechu.Pieniedzy za nic sie nie zarabia....
Cytuj
 
 
+1 #2 max 2012-05-12 22:46
Tak do 67 roku zycia tylko.
Cytuj
 
 
0 #1 tom 2012-05-11 15:49
Ciekawe ,czy tyczy sie to rowniez rodakow zagranica?
Z moich obserwacji,to wrecz ludzie by pracowali po 20 godzin dziennie i wciaz mieliby mało.Ja wolałbym powoli ,mało pracowac,a duzo zarabiac.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki