Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Nos łososia (cz.250)

Ciepłe myśli

Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Nos łososia

Język niderlandzki czasem może być wyzwaniem. Dla uczących się go, zazwyczaj najtrudniejsze jest opanowanie wymowy niektórych głosek. Niderlandzki szyk słów w zdaniu również może stanowić pewien problem. Dla mnie chyba na zawsze niełatwe pozostanie używanie miejscowych idiomów, związków frazeologicznych i przysłów. Każda osoba, która na co dzień komunikuje się w języku holenderskim z pewnością zauważyła, że Holendrzy nagminnie ich używają. Dzisiaj do naszej kawy właśnie o tym pragnę napisać kilka słów. Jak wspomniałam Holendrzy używają takich zwrotów wiele, dlatego dziś poświęcę nieco uwagi tylko tym, w których występują zwierzęta.

Zacznę od tytułu niniejszego artykułu. Czym jest „nos łososia” (Het neusje van de zalm)? Powiedzenie to oznacza najlepszą część czegoś. Może to być pożywienie, ale również jakieś wydarzenie, przeżycie, wyzwanie. To, co mówiący uzna za najlepszą część wypowiedzi. W powiedzeniu tym nie chodzi dosłownie o nos łososia, ale o część, która znajduje się tuż pod jego pyszczkiem. Właśnie ona uważana jest za najsmaczniejszą i najlepszą część tej ryby.

Podobnym do polskiego przysłowia; mądry Polak po szkodzie, może być niderlandzkie: gdy cielę utonie, zasypuje się studnię (Als het kalf verdronken is dempt de put). Oznacza to, że dopiero po tym, jak coś złego się wydarzy, podejmowane zostają środki, które powinny były temu zapobiec. To wyrażenie jest więc wyrzutem. Coś się robi, ale tak naprawdę jest już za późno. Co gorsze, według niderlandzkiego słownika Van Dale'a, przysłowie to jest często używane w sytuacjach, w których ludzie bardzo dobrze wiedzieli, że coś jest nie tak, ale mimo to nie zrobili niczego, by temu zapobiec.

Bardzo lubię przysłowie mówiące, że człowiek nie powinien każdego ślimaka posypywać solą (Man moet niet op alle slakken zout leggen). Podejrzewam, że podoba mi się, ponieważ jestem kimś, kto to nagminnie robi. Przysłowie to oznacza, że człowiek nie powinien poświęcać uwagi każdemu drobiazgowi, nie powinien rozwodzić się nad wszystkim. Wyrażenie zawdzięcza swoje pochodzenie powszechnemu przekonaniu, że posypanie ślimaka solą, rozpuszcza go.

Ciekawym powiedzeniem jest również to, które mówi, że od niego chleba nawet psy nie wezmą (Daar lusten de honden geen brood van). To powiedzenie ma swoje korzenie w XVII wieku i oznaczy tyle, że ktoś jest tak nikczemny, że nawet psy nie wezmą od tej osoby chleba. Teraz używamy go w bardziej ogólnym sensie, aby opisać coś, co jest bardzo złe, czyli bardziej: stamtąd chleba nawet psy nie wezmą.

Znaczenie powiedzenia on robi z komara słonia (Hij maakt van een mug een olifant) jest łatwe do rozszyfrowania. Oznacza to, że ktoś z błahej sprawy, robi olbrzymi problem.

Na szczęście niektóre powiedzenia w języku niderlandzkim są łatwe. Na przykład „dumny jak paw” (Zo trots als een pauw), lub „jedna jaskółka wiosny nie czyni” (Een zwaluw maakt nog geen zomer) – przy czym z jakiegoś powodu w Holandii jedna jaskółka nie czyni lata.

Człowiek czasem można przyznać, że „nazywa się zając” (Mijn naam is haas). To powiedzenie oznacza, że ktoś nic nie wie. Warto dodać, że wyrażenie ma drugie dno i często jest używane w znaczeniu, że ktoś mówi, że nic nie wie, ale w rzeczywistości zachowuje tylko pozory.

W ostatnim przysłowiu, o którym dziś chcę opowiedzieć, główną rolę grają rekiny. Holendrzy czasem mówią „Idź do rekinów” (Naar de haaien gaan). Znaczenie tego powiedzenia jest bardzo negatywne, oznacza: zgiń, utoń, wpakuj się w bardzo duże kłopoty.

Lubię o tym pisać, ale obawiam się, że chyba jeszcze nie jestem gotowa, by używać tych przysłów na równi z Holendrami.


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.


Agnieszka


24.07.2022 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(as)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki