Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Po prostu mówmy! (cz.228)

Ciepłe myśli

Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Po prostu mówmy!

Dziś, jak co roku, chciałabym wrócić do tematu języka polskiego dzieci mieszkających poza granicami Polski. O języku piszę znacznie częściej, ale zawsze powracam do tematu w niedzielę poprzedzającą datę 21 lutego. Robię to, ponieważ jutro na całym świecie obchodzony będzie Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego, zwany inaczej Międzynarodowym Dniem Dziedzictwa Językowego (ang. International Mother Language Day). Podoba mi się sformułowanie „dziedzictwo językowe”, ponieważ od dawna w mojej świadomości język jest bardzo konkretną częścią mojego życia. Czasem wydaje mi się prawie namacalny, faktycznie niczym przedmiot, który mogę przekazać moim dzieciom - to jest ich dziedzictwo.

Czym jest język ojczysty? Dla mnie, mimo że mieszkam poza granicami mojej ojczyzny już bardzo długo, odpowiedź na to pytanie, jest bardzo prosta. Wiem jednak, że dla młodego pokolenia, dla dzieci Polaków mieszkających w Holandii, czasem ta odpowiedź nie jest tak oczywista. W wielu sytuacjach pojawia się mnóstwo pytań:

Który z języków jest tym ojczystym dla osoby, która do Holandii przyjechała jako małe dziecko?
Który język jest ojczysty, jeśli każde z rodziców mówi w innym języku?
A może ludzie mogą mieć więcej niż jeden język ojczysty?
Czy z czasem można zmienić zdanie na temat tego, który język jest językiem ojczystym?

Bardzo często odpowiedzi na te pytania znają nasze dzieci i wcale nie przychodzą im one z trudem. Niektóre dzieci uważają, że ich ojczystą mową jest język polski inne, że niderlandzki, ale są również i takie młode osoby, które deklarują, że w ich pojęciu nie można mówić o jednym języku ojczystym a o kilku. Istotnym jest, by pamiętać, że każda z tych odpowiedzi jest poprawna i każdą powinniśmy uszanować. Przekonywanie dzieci, że nie mają racji, na przykład twierdząc, że ich ojczystą mową jest niderlandzki, możemy im wyrządzić krzywdę, ponadto jest to najprostsza droga do tego, by młode pokolenie zniechęcić do języka polskiego.

Co zrobić? Po prostu mówić. Rozmawiać z naszymi pociechami po polsku. Pokazywać, jakim bogactwem jest wielojęzyczność. Nie zmuszać, bo to najgorszy ze sposobów. Czytać polskie książki, organizować interesujący wyjazdy do kraju, z którego pochodzimy. To wszystko będzie podstawą ich sentymentu do polskiej mowy.

Z drugiej strony nie powinniśmy rezygnować z przekazania naszym dzieciom języka polskiego, nawet jeśli nie stanie się on nigdy ich ojczystą mową. To ogromna wartość, ponieważ podobnie, jak dzieci mogą być dwujęzyczne i mogą być również emocjonalnie związane z dwoma krajami, nawet jeśli my odczuwamy to inaczej. Nic nie stoi przecież na przeszkodzie, by młode osoby dbały o oba języki. A my, rodzice i opiekunowie, powinniśmy im w tym pomóc i ich wspierać.

Na samym początku mojego dzisiejszego tekstu wspomniałam o tym, jak bardzo w kontekście języka ojczystego podoba mi się sformułowanie „dziedziczenie”. Dbając o te wszystkie języki przekazujemy kolejnemu pokoleniu ogromne bogactwo. Nasze dzieci dostają w spadku nie jeden a dwa języki a czasem i więcej.

Dlatego myślę, że jutro, z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego, choć na chwilę zatrzymam się i zastanowię, czym dla mnie jest język ojczysty. Czy mogę już stwierdzić, że mam dwa języki ojczyste, czy nigdy czegoś takiego nie będę mogła powiedzieć? Co o tym myślą moje dzieci? Co dla mnie znaczy, każdy język, w którym się porozumiewam?

Przede wszystkim jednak pragnę przypomnieć, że twórcy jutrzejszego święta, postanowili, że jego celem będzie ochrona różnorodności językowej jako dziedzictwa kulturowego. Dlatego właśnie tak ważnym jest, by dbać o każdy język.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka


20.02.2022 Niedziela.NL // fot. Shutterstock, Inc.

(as)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki