Ciepłe myśli na holenderską niedzielę: Poszukiwanie skarbów bez mapy (cz.155)

Ciepłe myśli

fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Dzisiaj pragnę napisać kilka słów o wyjątkowych miejscach, które w języku niderlandzkim nazywają się Kringloop, De Krinklooper lub Kringloopwinkel. Są to sklepy, w których można nabyć używane przedmioty za wyjątkowo przystępne ceny. Dla mnie wyjście do jednego z tych miejsc jest niczym wyprawa w poszukiwaniu skarbów. Prawie zawsze mam pewność, że coś znajdę, ale nigdy nie wiem co. Faktycznie może to być jakiś skarb, albo również drobnostka. Gwarancja jest jednak zawsze – przyjemność z wyprawy. Stąd ten tytuł. To poszukiwanie skarbów, ale bez mapy.

Te sklepy odzwierciedlają jedną z bardziej fascynujących cech Holendrów. Nie lubią oni, wręcz nie znoszą marnotrawstwa. Dlatego lepiej nie wyrzucać czegoś, co może jeszcze komuś się przydać. Już kiedyś pisałam, że tutaj nikt nie marudzi, że należy segregować śmieci a rzeczy, które komuś mogą się jeszcze przydać, zazwyczaj oddaje się lub sprzedaje. Jeśli myśli się o zysku, korzysta się zazwyczaj ze stron internetowych lub specjalnych aplikacji.

Te oddawane przedmioty trafiają zazwyczaj właśnie do Kringloop’ów. Tego typu sklepy są, zaryzykuję to stwierdzenie, w każdym mieście. W tych większych, jest ich zazwyczaj kilka. W mojej okolicy wiem o przynajmniej czterech. Do każdego z nich nie męcząc się, mogę dojechać na rowerze – mam na myśli, że są bardzo blisko.

Holendrzy nie marnują, oszczędzają, segregują i dają przedmiotom drugie życie.
Oczywiście, jak łatwo się domyślić, sklepy te są również stałym miejscem poszukiwań dla kolekcjonerów. Można tam znaleźć prawdziwe rarytasy. Co jakiś czas również słychać w wiadomościach, że w jednym z takich sklepów odkryto ważny, pod względem historycznym, przedmiot lub mebel. Oczywiście słyszy się i inne opowieści, jak na przykład ta z maja tego roku, gdy pracownicy Kringloopu w rzeczach oddanych do ich sklepu, odnaleźli ludzką krtań zamknięta w słoiku.

Jak już wspomniałam nazwa tych sklepów pochodzi od słowa kringloop. W języku niderlandzkim oznacza to „cykl” lub inaczej „proces”, w którym kilka etapów następuje po sobie, ale ostatecznie uzyskany stan jest tym początkowym.  Z tego właśnie względu taki cykl można przedstawić za pomocą okręgu. Coś w tym jest, prawda? Ktoś kiedyś kupił książkę, cieszył się z tego powodu bardzo, potem ją przeczytał, miał przy tym dużo przyjemności, w końcu z jakiegoś powodu stwierdził, że odda ją innym. Książka znalazła się w Kringloop-ie i ja ją z wielką radością kupiłam . Podobnie wygląda sprawa z innymi przedmiotami, odzieżą a nawet sztuką.

W okolicy mam kilka takich sklepów, ale najbardziej polubiłam dwa. Jeden jest bardzo duży. Najczęściej odwiedzam tam dział z używanymi książkami. Napisałam dział? To oddzielne duże pomieszczenie, w którym znajdują się książki, płyty LP i CD oraz DVD.

W tym sklepie można kupić również meble - od zwykłego krzesła po zdobione szafy. Podczas ostatniej mojej wizyty na miejscu widziałam kilka pianin. Czyli jeśli powiem, że można tam znaleźć praktycznie wszystko, nie przesadzę za bardzo.

Drugi z moich sklepów jest mniejszy, ale to nie znaczy, że nie można w nim znaleźć skarbów.
Moją najwspanialszą zdobyczą (do tej pory), jest komplet przepięknych kubków z Bolesławca. Tak w holenderskim Kringloopie znalazłam przecudne polskie kubki. Gdy zapytałam sprzedawcę, ile ten komplet kosztuje, zaparło mi dech. Toż to grosze! Kupiłam.

No a co z książkami, o których wspomniałam? W sklepie można nabyć głównie te w języku niderlandzkim i angielskim, ale za to jakie cudeńka. W mojej kolekcji jest już wiele tłumaczeń rosyjskich klasyków, ponadto kolekcjonuję stare wydania Agathy Christie.

Może, jeśli znalazłam polską ceramikę, również uda mi się w tych miejscach odnaleźć inne polskie ślady? Szukam dalej.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka

27.09.2020 Niedziela.NL



Komentarze 

 
0 #2 Janieposzlem 2020-09-27 16:27
Najpierw naucz się pisać po Polsku.
Potem dopiero się wypowiadaj nieuku.
Cytuj
 
 
-2 #1 Jolanta. 2020-09-27 13:12
Pani Agnieszko,milo czytac Pani opowiesci o specyfice i uroku Holandii.Pani teksty nadaja blasku ""Niedzieli"",ktora w ostatnich latach stala sie forum dla ordynarnej grupy asocjalnych,niedouczon ych Polakow.Na tym tle Pani opowiadania sa radosnym akcentem na tej stronie.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki