Ciepłe myśli na holenderską niedzielą: Plecaki i torby szkolne na flagach

Ciepłe myśli

fot. AS / Niedziela.NL

Ciepłe myśli na holenderską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Ależ to był ekscytujący tydzień! Apogeum stresu osiągnięte zostało w ubiegłą środę o godzinie 13.00. Dlaczego? W środę ogłoszone zostały wyniki egzaminów końcowych w szkołach średnich. W tym roku mój syn zdawał egzaminy i od trzech tygodni czekaliśmy na wyniki.

Nerwy w czasie egzaminów są niczym w porównaniu z tymi w czasie oczekiwania na ich wyniki. Ktoś powie, że stres w tej sytuacji jest zbędny, żeby nie powiedzieć „bez sensu”, przecież już nic nie można zmienić. Ach, zazwyczaj nerwy są zbędne. Jeśli jakiś rodzic potrafi być w takiej sytuacji spokojny, ja nie mam pojęcia, jak to robi. Według mnie właśnie wtedy, kiedy nic nie można zrobić, człowiek denerwuje się jeszcze bardziej… bo nic już nie może zrobić.

W środę niepokój odczuwalny był od wczesnego rana. Mój zazwyczaj śpiący do południa nastolatek, obudził się już przed szóstą. Chcieliśmy czymś zająć uwagę, ale nam się nie udawało. Więc denerwowaliśmy się wspólnie, oglądając film i rozmawiając.

W Holandii wyniki egzaminów końcowych przekazywane są telefonicznie. Wychowawcy klas, zwani tutaj mentorami, zaczynają dzwonić dokładnie o 13.00. O tej godzinie każdy uczeń ma nadzieję nie usłyszeć dzwonka telefonu. Dzieje się tak ponieważ, mentorzy w pierwszej kolejności dzwonią do osób, które nie zdały i będą musiały powtórzyć ostatnią klasę. Potem dzwonią do tych osób, które nie zdały, ale mają jeszcze szansę na poprawkę. No i  w końcu, zazwyczaj koło 14.00, dzwonią do osób, które zaliczyły wszystkie egzaminy.

To była wyjątkowo długa godzina. To jedna z tych sytuacji, która jest idealnym przykładem, że czas to pojęcie względne.

Telefon zadzwonił dokładnie 9 minut po 14.00. W jednej chwili cały stres odpuścił. Mój syn zdał!

A co się robi potem? Według  niderlandzkiej tradycji wywiesiliśmy jego plecak na fladze.

Co roku w połowie czerwca, w wielu miejscach Holandii, na fasadach domów pojawiają się niderlandzkie flagi, do drzewców których zawiesza się szkolne torby lub plecaki. To tutejsza tradycja, która nie jest znana poza granicami Holandii. Jest stosunkowo młoda, ma około 100 lat, jednak ze względu na swój wyjątkowo pozytywny wydźwięk, łączy się już nierozerwalnie z procesem edukacyjnym w Holandii. Również my Polacy, mieszkający w tym kraju, z przyjemnością ją kultywujemy.

Pierwsze wzmianki o wywieszaniu flag, które były związane ze zdanymi egzaminami, pochodzą z pierwszej połowy ubiegłego wieku. Na początku wywieszano je w szkołach. Jednak w czasach, gdy jeszcze niewiele osób kończyło szkoły średnie, rodzice bardzo chcieli zaakcentować fakt, że ich dzieciom się udało, dlatego tradycja ze szkół przeszła do domów. W ten sposób chciano uświetnić zdane przez młodzież egzaminy i oczywiście również pochwalić się tym faktem w okolicy.

Był i nadal jest to także znak dla sąsiadów, że mogą rodzicom i młodzieży składać gratulacje. Z biegiem lat wywieszanie flagi z torbą szkolną stało się już zwyczajem.

Ponadto współcześnie, co teraz pisząc te słowa odczuwam wyraźnie, jest to również symbol kończącego się okresu w życiu młodego człowieka, nadchodzących zmian i co najważniejsze, na ten moment, końca okresu napięcia i stresu.

W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku na chwilę pojawiły się głosy, aby takie wywieszanie flagi zostało zakazane. Jako argument podawano, że zdanie egzaminów nie jest wystarczająco ważne, by ogłaszając je, używać narodowego symbolu. Spór został rozstrzygnięty na korzyść zwolenników tej tradycji. Stwierdzono, że zwyczaj nikomu nie szkodzi a ponadto flagi wywieszane są tylko przez kilka dni.

A za rok wszystko się powtórzy, ponieważ w 2020 moja córka będzie zdawać egzaminy.

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie ...w Holandii ...  

Agnieszka



16.06.2019 Niedziela.NL

(as)


Komentarze 

 
+1 #7 Dr.Ja 2019-06-17 19:55
Cytuję Jolanta.:
...ale tez nie kazdy ogoreczki zbiera.

Zwisa mi co zbierasz,abyś nie kradł.
Cytuj
 
 
-2 #6 Jolanta. 2019-06-16 22:57
Dr.JA-no widzisz nie kazdy ma doktorat tak jak ty,ale tez nie kazdy ogoreczki zbiera.
Cytuj
 
 
0 #5 Slav 2019-06-16 21:16
Mój syn też zdał dobry był z chemii podejrzewam że szkoła z 1966 roku w Polsce raczej jego zemsty nie wytrzyma ;)
Cytuj
 
 
+1 #4 Dr.Ja 2019-06-16 16:06
Dla nich to duże osiągnięcie skończyć podstawówkę to się cieszą.
Cytuj
 
 
-1 #3 Arek 2019-06-16 15:10
Moj syn tez zdal , flaga i plecak furcza nad domem :)
Cytuj
 
 
-1 #2 Arek 2019-06-16 15:09
Moj syn tez zdal , flaga i plecak wisza :)
Cytuj
 
 
0 #1 baba 2019-06-16 10:11
BRAWO!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki