Uwaga na oszustów na WhatsApp! „Są bardzo sprytni”.

Temat Dnia

fot. mirtmirt / Shutterstock.com

Oszuści podają się za krewnych i proszą o szybki przelew. W ubiegłym roku aż 122 mieszkańców Holandii padło ofiarą tego rodzaju wyłudzeń.

W sumie osoby te straciły prawie 260 tys. euro, informuje dziennik „AD”. Gazeta opiera się o dane Fraudehelpdesk, biura zajmującego się zwalczaniem wyłudzeń i oszustw.
Coraz więcej oszukanych

W 2016 roku dwie osoby oszukane w ten sposób na WhatsApp straciły łącznie 4 tys. euro. W 2017 roku zgłoszono już 12 takich przypadków, a straty wyniosły około 20 tys. euro. W ubiegłym roku ofiar było już 122, a straty przekroczyły ćwierć miliona euro.  

Według Tanyi Wijngaarde z Fraudehelpdesk przestępcy stosujący tę metodę są bardzo sprytni i wytrwali. Podszywają się pod krewnych lub znajomych, kontaktują się z ofiarą za pośrednictwem WhatsApp i informują ją, że zmienili numer telefonu. Najczęściej podają się za syna lub córkę potencjalnej ofiary, choć zdarza się też, że podszywają się pod innych członków rodziny lub sąsiadów.

Przed przystąpieniem do działania przestępcy odpowiednio się przygotowują. Na przykład na Facebooku znajdują zdjęcia osoby, pod którą chcą się podszywać i wykorzystują je jako zdjęcie profilowe w fałszywym koncie na WhatsApp. Według niektórych ofiar również styl, w jakim oszuści formułowali wpisy, przypominał styl osoby, pod którą się podszywali.

Czy to faktycznie mój syn? Najlepiej zadzwonić
Zanim oszuści poproszą o pieniądze, prowadzą rozmowę na inny temat. Po jakimś czasie informują, że muszą szybko zapłacić np. zaległą fakturę czy rachunek, ale nie działa im bankowość internetowa i proszą, by za nich przelać np. 1,8 tys. euro na wskazane konto.

Oczywiście wiele osób szybko zauważa, że osoba, z którą wymieniają wiadomości to nie ich syn czy sąsiadka. Jeśli krewny lub znajomy nagle wyśle nam podejrzaną wiadomość z nowego numeru, najlepiej po prostu skontaktować się z nim, używając dawnego numeru, radzą eksperci. Często szybko okaże się, że wcale nie doszło do zmiany numeru, a osoba, która się do nas odezwała to oszust.

Innym sposobem na sprawdzenie, czy nie mamy do czynienia z próbą wyłudzenia, jest zadzwonienie pod nowy numer. Co zrozumiałe, przestępcy chcą tylko wymieniać wiadomości tekstowe, bo w trakcie rozmowy telefonicznej od razu zostaliby zdemaskowani (ze względu na głos). Często więc twierdzą, że coś zepsuło im się w telefonie i nie są w stanie rozmawiać. Także poproszeni o przesłanie wiadomości głosowej za pośrednictwem WhatsApp wykręcają się jak tylko mogą.

Metoda na córkę
Warto też sprawdzić w Google ów „nowy numer syna”, radzi portal hartvannederland.nl. Z kolei organizacja konsumentów Consumentenbond doradza, by zadać osobie podającej się np. za córkę pytanie, co do którego mamy pewność, że osoba obca nie będzie znać na nie odpowiedzi (np. o ulubioną kreskówkę z dzieciństwa).   

Do dziennika „De Telegraaf” zgłosiło się wiele osób, które spotkały się z tą formą oszustwa, ale nie dały się nabrać.  Jeden z mężczyzn, którzy zgłosili się do gazety, od razu zauważył, że jego „córka”, która nagle „zmieniła numer”, używała w wiadomościach innych sformułowań niż zazwyczaj. Kiedy po jakimś czasie „córka” poprosiła o „pomoc w uregulowaniu faktury” mężczyzna wiedział już, że ma do czynienia z oszustem. Z ciekawości dalej prowadził tę grę i poprosił, by „córka” przyszła do jego domu.

- Ona odpisała, że nie może przyjść, bo jest w pracy. Dziwne, bo przecież wiedziałem, że jest w domu na urlopie rodzicielskim… - opowiedział czytelnik „De Telegraaf”.   

Niektóre osoby, które próbowano w ten sposób oszukać, zgłosiły się na policję. Niestety ponieważ ostatecznie osoby te nie straciły żadnych pieniędzy, policja stwierdziła, że niewiele może w ich sprawach zrobić, czytamy na stronie internetowej „De Telegraaf”.


12.01.2019 ŁK Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki