Holandia: Wyłudzenia zasiłków przez obcokrajowców? Rząd zapowiada zmiany

Temat Dnia

fot. JPstock / Shutterstock.com

Urząd Pracy UWV będzie częściej sprawdzać, czy bezrobotny szuka pracy i przebywa na terenie Holandii, a rola pośredników pomagających w uzyskiwaniu świadczeń ma być ograniczona – zapowiada minister polityki społecznej w reakcji na medialne doniesienia o niektórych „Polakach wyłudzających zasiłki dla bezrobotnych WW”.

Przypomnijmy, kilka tygodni temu program telewizyjny „Nieuwsuur” wyemitował reportaż dotyczący pobierania zasiłków dla bezrobotnych przez obcokrajowców. Wielu Polaków niesłusznie dostaje holenderski zasiłek dla bezrobotnych WW, a w procederze tym pomagają im pośrednicy i doradcy, dopuszczający się fałszerstw i oszustw – brzmiała jedna z konkluzji tego dziennikarskiego śledztwa.

Fikcyjne adresy i fałszowanie podpisów

Prawo do zasiłku dla bezrobotnych WW mają w Holandii osoby, które przepracowały w kraju ze stolicą w Amsterdamie co najmniej pół roku. Warunkiem uzyskania świadczenia jest to, że osoba je otrzymująca przebywa w Holandii i aktywnie szuka nowej pracy.

Według „Nieuwsuur” wielu Polaków otrzymujących świadczenie WW nie spełnia tych warunków, bo np. w trakcie pobierania zasiłku osoby te przebywają w Polsce. Aby nie stracić prawa do świadczenia, osoby takie korzystają z usług pośredników i doradców, którzy oferują im np. fikcyjne meldunki i adresy pocztowe w Holandii. Dzięki temu dany bezrobotny w oczach niderlandzkiego Urzędu Pracy UWV nadal przebywa w Holandii.

Niektórzy doradcy wysyłają w imieniu klientów podania o pracę. Robią to po to, by móc wykazać przed UWV, że bezrobotny aktywnie poszukuje nowego zatrudnienia. Wysyłając podania o pracę i prowadząc korespondencję z UWV pośrednicy nieraz podrabiają podpisy klientów (gdyż ci są już w Polsce). W dodatku podania o pracę są tak pisane, by „ryzyko” uzyskania nowego zajęcia było jak najmniejsze.

O ustaleniach „Nieuwsuur” szczegółowo już informowaliśmy na tych łamach: TUTAJ.

Minister w szoku, reakcja Ambasada RP

Reportaż wywołał w Holandii wielką falę oburzenia, a także dyskusję: nie tylko o ewentualnym wyłudzeniu zasiłków przez niektórych obcokrajowców, ale i o ignorowaniu tego problemu przez Urząd Pracy UWV, ukrywaniu informacji o skali tego procederu przed parlamentarzystami, czy o wysyłaniu zagranicznych pracowników „na przymusowe bezrobotne” przez niektóre agencje pośrednictwa pracy, notorycznie nieprzedłużające z nimi umów (ale przyjmujące ich z powrotem do pracy po kilkumiesięcznej przerwie, znów na najgorszych warunkach).

- Jestem tym zszokowany. Wyłudzanie zasiłków to coś niedopuszczalnego. Również ja zadaję sobie pytanie, jak to było możliwe – powiedział w pierwszej reakcji na doniesienia „Nieuwsuur” holenderski minister pracy i spraw społecznych Wouter Koolmees.

- [W reportażu „Nieuwsuur”] pokazano na przykład, że pod jednym adresem zameldowanych było 61 osób pobierających zasiłek. To automatycznie rodzi pytanie: jak to możliwe? Defraudacje, a w szczególności tego rodzaju, z udziałem nieuczciwych pośredników, nie mogą być bezkarne – powiedział minister.

Jednocześnie Koolmees zapowiedział, że w nadchodzących tygodniach szczegółowo odniesie się do tej kwestii. Stało się tak w poniedziałek 1 października, kiedy to minister wysłał do parlamentarzystów list w tej sprawie.

Także Ambasada RP odniosła się do tej kwestii. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej Ambasady wyrażono zdziwienie doniesieniami medialnymi na ten temat. „Autorzy materiałów prasowych i telewizyjnych przedstawiają migrantów zarobkowych z Polski w niekorzystnym świetle, przypisując im rzekome masowe oszustwa na tle korzystania z nienależnych świadczeń społecznych. Publikacje, choć oparte na wyizolowanych przypadkach stwierdzonych i osądzonych wyłudzeń i oszustw, kładą cień na całej ciężko i uczciwie pracującej polskiej społeczności. Pojawiło się w nich wiele zarzutów, ale brak jest konkretnych odniesień do dokumentów i źródeł informacji – dlatego dziwi nas tak szybkie formułowanie krzywdzących ogólnych ocen Polaków w Holandii, w tym przez niektórych polityków”, napisano w oświadczeniu.

O pierwszych reakcjach na tę aferę informowaliśmy szczegółowo w osobnym tekście: TUTAJ.

Minister: wzrost ryzyka wyłudzeń przez imigrantów

W poniedziałek minister pracy i polityki społecznej Wouter Koolmees wysłał do parlamentu 11-stronicowy list, w którym oficjalnie odniósł się do tej kwestii. „Wyłudzenia zasiłków to coś niedopuszczalnego.

Zjawisko to podkopuje zaufanie do naszego systemu bezpieczeństwa socjalnego. (…) W minionych latach obserwowaliśmy wzrost ryzyka wyłudzeń zasiłków WW przez imigrantów zarobkowych. Na to trzeba zdecydowanie odpowiedzieć”, napisał minister.

W minionej dekadzie Holandia borykała się z kryzysem gospodarczym, podkreślił Koolmees. Oznaczało to, że bezrobocie było wyższe i więcej osób zwracało się do Urzędu Pracy UWV o zasiłki. Jednocześnie środki UWV były ograniczane, gdyż w związku z kryzysem rząd szukał oszczędności budżetowych. UWV nie było więc w stanie dokładnie kontrolować wszystkich wniosków, przyznał minister. „W efekcie cięć budżetowych było tak, że w pierwszych trzech miesiącach pobierania zasiłku WW prawie w ogóle nie dochodziło do kontaktu osobistego [pomiędzy pobierającym zasiłek a urzędem]”, czytamy w liście.

„Jednocześnie wzrastała liczba sygnałów o wyłudzeniach przez imigrantów zarobkowych. Częściowo wynikało to z tego, że przybywało imigrantów zarobkowych (w tej chwili jest to już 40 tys. zasiłków WW rocznie). Jednocześnie defraudacje stały się bardziej wyrafinowane, przede wszystkim ze względu na rolę nieuczciwych pośredników”, pisze minister.

To nie był priorytet

Koolmees podkreśla, że urząd UWV przeprowadzał wyrywkowe kontrole i w niektórych przypadkach nakładał grzywny i odbierał zasiłki, ale zabrakło systemowego rozwiązania. W 2014 roku przyjrzano się np. części z 30 tys. zasiłków WW dla Polaków i po przeprowadzeniu kontroli nałożono 356 grzywien. „Wprowadzenie wielkich zmian w systemie [przyznawania zasiłków i kontroli] nie było priorytetem, gdyż obawiano się, że proces ten jeszcze bardziej się skomplikuje, co jeszcze bardziej zagrozi jakości usług”, napisano w liście.

Mówiąc prościej: UWV wiedziało, że może coś było nie tak, ale ze względu na ograniczone środki nie było w stanie na poważnie się tym zająć. Priorytetem urzędu było szybkie rozpatrywanie kolejnych wniosków o zasiłki, a nie dogłębne sprawdzanie, czy dana osoba faktycznie miała do nich prawo.

Opozycja przyjęła list ministra z mieszanymi uczuciami. - Dobrze, że minister przyznaje, że w UWV panował bałagan, a te wyłudzenia były bardzo poważne. Minister zupełnie jednak milczy na temat tego, kto za to odpowiadał. A pytanie o odpowiedzialność trzeba tu sobie postawić – powiedział poseł Partii Socjalistycznej SP Jasper van Dijk.

Inni wskazują na to, że nadal brakuje szczegółowych danych na temat skali tego procederu. Z kolei poseł Leon de Jong z antyimigracyjnej partii PVV, cytowany przez dziennik „De Telegraaf”, chce, by minister powiedział, jak zamierza odzyskać niesłusznie wypłacone pieniądze. UWV już od lat ma z tym problem. W okresie od 2011 do 2018 r. urząd wypłacił w sumie 370 mln euro świadczeń osobom, co do których stwierdzono później, że nie miały prawa do tych pieniędzy. Odzyskać udało się tylko 2,4 mln euro, informuje „De Telegraaf”.

Co się ma zmienić?

Teraz wiele ma się zmienić, obiecuje minister. Koolmees w porozumieniu z UWV zdecydował, że zwalczanie wyłudzeń zasiłku WW ma być traktowane przez ten urząd bardziej priorytetowo. Aby tak się stało, minister zapowiedział pięć konkretnych działań.

Po pierwsze, UWV ma dokładniej sprawdzać adresy, podawane przez osoby pobierające zasiłki. Urząd robić ma to we współpracy z innymi instytucjami, np. Urzędem Podatkowym (Belastingdienst) czy Bankiem Ubezpieczeń Społecznych (SVB).

Drugie zalecenie mocno wiąże się z pierwszym i dotyczy stworzenia nowego systemu rejestracji adresów w UWV, opartego na meldunkach w poszczególnych gminach. Jak dotąd do uzyskania zasiłku WW wystarczało jedynie podanie adresu do korespondencji (który nie musiał się pokrywać z adresem zameldowania). Teraz konieczny ma być meldunek. Ma to uniemożliwić sytuacje, do jakich dochodziło w przeszłości i o których informował „Nieuwsuur” (np. kilkadziesiąt osób pobierających zasiłek WW i podających w UWV ten sam adres, będący adresem niewielkiego mieszkania).

Po trzecie, minister chce „zmniejszyć zależność imigrantów zarobkowych od pośredników”. Aby tak się stało, osoba dostająca zasiłek będzie musiała już od początku otrzymywania tego świadczenia częściej osobiście kontaktować się z UWV. W przypadku braku znajomości języka niderlandzkiego w takich kontaktach mają pomagać tłumacze.

Po czwarte, UWV ma stworzyć oficjalny rejestr pośredników, pomagających w uzyskiwaniu zasiłków, tak aby można było lepiej kontrolować, czy ci doradcy działają zgodnie z prawem. Piąte zalecenie ministra dotyczy tego, że UWV ma ściślej współpracować z innymi instytucjami, na przykład Inspekcją Pracy (Inspectie SZW).


03.10.2018 ŁK Niedziela.NL



Komentarze 

 
+1 #7 Maria 2018-10-07 14:38
Najwyższy czas zrobić z tym porządek
Cytuj
 
 
0 #6 Nina 2018-10-07 08:09
I bardzo dobrze niech się wezmą za tych Polaków co siedzą w Pl a pobierają zasiłki popieram.
Cytuj
 
 
+5 #5 Jas 2018-10-06 15:09
Niezle pojeby w tym Uwv
A preceder wyludzania zasilkow jest odkad istnieja zasilki,i dotyczy wszystkich nacji,w tym holendrow
Cytuj
 
 
-2 #4 Marian 2018-10-04 06:30
Czas na was...koniec wakacji dobrze ze się wzięli za ten syf
Cytuj
 
 
+14 #3 Qqq 2018-10-03 22:45
356 z 30 tyś to nawet nie 2%. Ale wystarczy by Polaków opluć. Holendrusy.
Cytuj
 
 
+17 #2 Songo 2018-10-03 18:13
Dlaczego uczepili się szczególnie Polaków?! Jak spojrzeć daleko nie trzeba ile surinamskich ziomków siedzi na zasilkach po parę lat.
Cytuj
 
 
+10 #1 Adamski 2018-10-03 17:02
Pierwszą mniejszością narodową w Holandii są Syryjczycy
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki