Holandia: Śmiertelnie potrąciła dwoje Polaków. Prokurator: kłamała i sfałszowała dokument

Archiwum '16

fot. EggHeadPhoto / Shutterstock.com

Według prokuratury Julia H., która w maju 2014 roku w miejscowości Hellevoetsluis śmiertelnie potrąciła 23-letnią Polkę i 29-letniego Polaka, w chwili tragedii w ogóle nie powinna mieć prawa jazdy.  

Pochodząca z miejscowości Rockanje 51-letnia kobieta, ubiegając się o przedłużenie prawa jazdy, skłamała w sprawie choroby, na którą cierpiała, uważa prokuratura. W oświadczeniu kobieta napisała, że w ciągu dwóch lat nie miała żadnego ataku epilepsji. Policyjne śledztwo wykazało jednak, że było inaczej i w tym okresie do ataku epilepsji doszło co najmniej raz, opisuje dziennik „De Limburger”. Prokuratura podejrzewa, że kobieta sfałszowała zaświadczenie lekarskie i dzięki temu przedłużono jej prawo jazdy.

Dla dwojga obywateli Polski miało to fatalne konsekwencje. 30 maja 2014 roku kobieta zasiadła za kierownicą i spowodowała śmiertelny wypadek w miejscowości Hellevoetsluis (prowincja Zuid-Holland). Prowadzony przez nią samochód uderzył w spacerujących wzdłuż drogi Haringvlietweg Polaków (przy okazji też potrącając rowerzystę). 23-letnią Polkę próbowano jeszcze reanimować, ale bezskutecznie. Również jej 29-letni rodak, odwieziony do szpitala, nie przeżył wypadku. O tej tragedii informowaliśmy na naszych łamach: TUTAJ  

Po wyjściu z samochodu Julia H. , która sama nie ucierpiała poważnie w wypadku, dziwnie się zachowywała, opisywali świadkowie. – Nie wiedziała, co się stało i nie wiedziała nawet, czy w samochodzie były inne osoby – dziennikarz gazety „AD” cytował jednego ze świadków.

Policja zatrzymała jej prawo jazdy, ale już cztery dni później kobieta znów prowadziła samochód, informuje „De Limburger”. Także w związku z tym prokuratura domaga się ukarania mieszkanki Rockanje; tym bardziej, że już w przeszłości zdarzało się jej powodować kolizje. Poza tym kobieta lekceważyła zagrożenie, jakie stwarzała zasiadając za kierownicą. Według prokuratury w wyniku ataków epilepsji kobieta czasem traciła przytomność. Decydując się na prowadzenie pojazdu musiała więc wiedzieć, że stwarzała olbrzymie zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

Decyzja co do tego, czy konieczne jest dalsze śledztwo w tej sprawie, czy też można już wyznaczyć datę rozpoczęcia procesu, zapadnie w piątek – poinformował dziennik „AD”.



21.12.2016 ŁK Niedziela.NL



Komentarze 

 
+18 #1 mdk 2016-12-21 10:49
Smutna historia nie słyszałem o niej, może to była para zakochanych, przyjechali za chlebem a znalazła ich smierć, łza kręci się w oku.
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki