Co Piotr Wielki robił w Holandii i co na to Putin i Justin Bieber?

Temat Dnia

„Był marynarzem, cieślą, wielkim uczonym i bohaterem”, pisał o carze Piotrze Wielkim wybitny rosyjski poeta Aleksander Puszkin. Nie wszyscy wiedzą, że Piotr Wielki wielu z tych rzeczy nauczył się w Holandii, a do budowy Petersburga zainspirował go Amsterdam. Dlaczego car tak podziwiał Holendrów, co robił w Amsterdamie i jak wpłynęło to na relacje rosyjsko-niderlandzkie? Na te pytania znajdziemy odpowiedź w amsterdamskim muzeum Hermitage, które poświęciło carowi wielką wystawę. Putin i Justin Bieber już zobaczyli.

Kiedy na początku kwietnia obecny prezydent Rosji przyjechał z wizytą do Amsterdamu w programie krótkiego pobytu nie mogło zabraknąć odwiedzenia Hermitage. Kilka dni później w tym samym budynku niespodziewanie pojawił się… Justin Bieber. Na kanadyjskiej gwieździe pop wystawa zrobiła tak oszałamiające wrażenie, że po dziesięciu minutach już się ulotnił. Putin został dłużej, ale nawet bez reklamy w postaci wizyt Putina i Biebera muzeum świetnie daje sobie radę.

Istniejące od 2009 roku muzeum Hermitage to jedyny zagraniczny oddział słynnego rosyjskiego Ermitażu – jednego z największych muzeów świata z siedzibą w Petersburgu. Znajdujące się w historycznym centrum miasta muzeum w ciągu kilku lat stało się jedną z najpopularniejszych atrakcji stolicy. Nie tylko rosyjscy turyści ustawiają się w kolejkach przed byłym domem spokojnej starości. W środku natkniemy się na odwiedzających ze wszystkich krajów świata.

Od marca 2013 roku rosyjski usłyszymy w środku częściej niż kilka miesięcy wcześniej. Ponieważ rok 2013 został decyzją rządów obu państw rokiem holendersko-rosyjskim muzeum przygotowało z tej okazji specjalną wystawę. Głównym jej bohaterem jest jeden z poprzedników oskarżanego dziś o zapędy dyktatorskie Putina, car Piotr Wielki.

Ten rządzący twardą ręką władca przyczynił się w Rosji do wielkich zmian. W oczach wielu historyków to właśnie Piotr Wielki (1672-1725) otworzył zacofany kraj na świat i jest jedną z najważniejszych postaci w dziejach tego olbrzymiego państwa. Piotr Wielki zastał Rosję drewnianą, a zostawił murowaną, można by powiedzieć.

Dom cara w… Zaandam

W Holandii o Piotrze Wielkim pamięta się z jeszcze innego powodu. Car spędził tutaj kilka miesięcy, przyjaźnił się z wieloma wpływowymi mieszkańcami Niderlandów i to w Holandii uczył się budowy statków. Zaś po powrocie do ojczyzny kazał zbudować nową stolicę, Petersburg, częściowo na wzór Amsterdamu.

Pobyt w Holandii był częścią wielkiej europejskiej podróży cara. Piotr Wielki, inaczej niż wielu jego poprzedników, był zafascynowany Europą Zachodnią, nauką i nowinkami technicznymi. Nie tradycja i wschód, ale nowoczesność i zachód – to klucze do potęgi Rosji, uważał car. Od marca 1697 do sierpnia 1698 roku podróżował po Europie. Teoretycznie incognito, pod fałszywym nazwiskiem, ale wieść o tym, że wśród członków wielkiej rosyjskiej misji znajduje się sam car szybko się rozchodziła.

W trakcie tego tzw. Wielkiego Poselstwa car odwiedził m.in. Prusy, Holandię, Anglię, Austrię i Rzeczpospolitą. Wystawa w Hermitage skupia się przede wszystkim na niderlandzkiej części podróży cara. Niderlandy były pod koniec XVII w. jedną z największych potęg Europy, więc car chciał kraj ten jak najlepiej poznać. Przyjechał tu bez swojej wielkiej świty, ale jedynie  z grupką najbliższych współpracowników.

Początkowo zamieszkał w Zaandam, niewielkim miasteczku na północ od Amsterdamu. Jeden z mieszkańców miasteczka, który robił interesy w Rosji, rozpoznał Piotra Wielkiego. Zaprosił go do swego domu i dzięki temu miasteczko Zaandam szczyci się dziś Tsaar Peterhuisje, zwykłym drewnianym domkiem, w którym mieszkał słynny car Piotr Wielki.

Przed muzeum Hermitage w Amsterdamie, fot. Łukasz Koterba

W Zaandam car pracował w stoczni jako cieśla. Piotr Wielki był człowiekiem czynu i uważał, że właśnie poprzez pracę – jako cieśla, rzemieślnik czy kowal – najlepiej zapozna się ze wszystkimi nowinkami technicznymi Zachodu. A carowi, prowadzącemu wojnę ze Szwecją, zależało na budowie nowoczesnej floty. Holendrzy słynęli z budowy dobrych statków, więc car, pracując fizycznie w stoczni, zdobywał wiedzę na temat tego, jak konstruuje się szybkie i sprawne statki.

Jako robotnik w stoczni w Amsterdamie

Wieść o carze w Zaandam szybko się rozeszła i przed domkiem zaczęły gromadzić się tłumy gapiów. Piotr Wielki zdecydował, że czas zmienić miejsce zamieszkania i udał się do Amsterdamu. Tutaj spotkał się m.in. z burmistrzem Nicolaasem Witsen, który był kiedyś w Rosji i tam zaprzyjaźnił się z carem. W Amsterdamie znów zatrudnił się w stoczni i od rano do wieczora studiował sztukę budowy statków.

Na tym aktywność cara w holenderskiej stolicy się nie kończyła. Piotr Wielki w Amsterdamie spotkał się z wieloma ważnymi mieszkańcami miasta: od naukowców po wojskowych i polityków. Odwiedzał synagogi, teatr anatomiczny, szkoły. W Holandii zrobił też niezłe zakupy: od broni przez przyrządy medyczne i dzieła sztuki po wypchane krokodyle… Car spotkał się też z rządzącym wtedy Holandią stadhouderem Wilhelmem III, uczestniczył w zebraniu niderlandzkiego parlamentu oraz odwiedził inne miasta, np. Delft czy Utrecht.

Wizyta w Holandii oraz całe Wielkie Poselstwo miały potężny wpływ na późniejszy styl rządzenia Piotra Wielkiego oraz reformy, jakie zaczął przeprowadzać w kraju. Legenda mówi, że kiedy wrócił z Zachodu od razu zaczął własnoręcznie nożycami ścinać brody tradycyjnych dworzan. Koniec z tymi bzdurnymi tradycjami, dziwacznymi ubraniami i zacofaniem, brzmiało motto cara.

Piotr Wielki zreformował rosyjską armię i kościół, przyczynił się do rozwoju rosyjskiego rzemiosła i przemysłu, poprawił sytuacją w służbie zdrowa i systemie nauczania – mówią jego zwolennicy. Z Rosji uczynił jedną z europejskich potęg i dał jej nawet nową stolicę: miasto Petersburg, którego plan wzorowany jest częściowo na Amsterdamie. Car Piotr Wielki uwielbiał holenderską stolicę z jej kanałami i mostkami. Petersburg miał stać się „oknem na Zachód” Rosji.

Petersburg jak Amsterdam

Jest w tym pewna ironia losu: bez Ermitrażu w Petersburgu nie byłoby holenderskiego muzeum Hermitage w Amsterdamie, gdzie teraz trwa wystawa poświęcona Piotrowi Wielkiemu. Ale też bez Amsterdamu, w którym Piotr Wielki przebywał pod koniec XVII wieku nie byłoby być może Petersburga i Ermitażu. W tym sensie historia obu miast i obu krajów przeplata się w stopniu, który dla wielu może być zaskakujący.

W kolejce na wystawę Piotr Wielki – Natchniony Car (Peter de Grote. Een bevlogen tsaar), fot. Łukasz Koterba

Wystawa w Hermitage, otwarta 9 marca i trwająca do 13 września 2013 r., stara się związki na linii Piotr Wielki-Holandia dokładnie pokazać. Jednocześnie znajdziemy tu informacje o życiu cara, od jego narodzin po śmierć oraz o politycznych, społecznych i gospodarczych aspektach jego rządów. Eksponaty znajdujące się w kilkudziesięciu salach są bardzo różnorodne: od obrazów, map i grafik po ubrania, broń, narzędzia, których używał car po karocę, w której podróżował.

Jeśli coś wystawie w Hermitage można zarzucić to ograniczony krytycyzm. Car pokazany jest jako wszechstronny geniusz, wielki strateg, człowiek-orkiestra, odważny, nowoczesny i postępowy Europejczyk. Fakt, że Piotr Wielki w zupełnie niepostępowy, tradycyjny sposób rozprawiał się z przeciwnikami politycznymi – mianowicie mordując ich, czasami nawet własnoręcznie – nie jest zbytnio podkreślany. W pewnym sensie jest to wystawa z tezą: Piotr Wielki był naprawdę wielki, a w dodatku lubił Holandię. Nawet jeśli wszystko to prawda, to w prezentację wpleść można było nieco więcej krytycznych elementów. Nikt nie jest doskonały, także car Piotr Wielki.

Widok z muzeum Hermitage, fot. Łukasz Koterba

Czasami wielkość postaci historycznych jest właśnie konsekwencją wielości ocen i opinii na ich temat. W wystawie o Piotrze Wielkim w Hermitage dominuje jedna, bardzo pozytywna opinia, co być może jest nawet ze szkodą dla samego Piotra Wielkiego, gdyż czyni z niego dosyć jednowymiarową, pomnikową postać. Czyżby kuratorzy wystawy nie chcieli drażnić Putina?

Tyle narzekań. Ogólna ocena „Piotra Wielkiego, natchnionego cara” (tak brzmi oficjalna nazwa wystawy, Peter de Grote. Een bevlogen tsaar) jest jednak pozytywna. Jako interesująca opowieść o barwnej postaci historycznej wystawa sprawdza się świetnie. Także polityczny cel wystawy – jest ona bądź co bądź częścią oficjalnych obchodów roku holendersko-rosyjskiego, a wizyta Putina w Hermitage Amsterdam nie była przypadkowa – został osiągnięty. Mieszkający w domku w Zaandam car, mówiący trochę po niderlandzku i zatrudniający w Petersburgu wielu Holendrów świetnie nadaje się na symbol liczących cztery wieki, zazwyczaj dobrych, relacji pomiędzy oboma krajami.

W Polsce wystawa taka wyglądałaby zapewne trochę inaczej.

Muzem HERMITAGE – informacje praktyczne

ADRES: Amstel 51, Amsterdam

GODZ. OTWARCIA: codziennie od 10.00 do 17.00, kasa otwarta do 16.30

NIECZYNNE: 25 grudnia

INTERNET: www.hermitage.nl

CENY BILETÓW: Dorośli – € 15. Dzieci do lat 5 – gratis, a w wieku 5-16 lat – 5 euro. Posiadacze Museumkaart, I Amsterdam City Card – gratis.

Łukasz Koterba, Niedziela.NL

Komentarze 

 
+2 #6 Barbara 2013-05-12 14:55
My Polacy gadac krytykowac zawsze umielismy i nadal to nam dobrze idzie, gorzej z czynami. Co ma piernik do wiatraka? to nie forum o polskich problemach.
Cytuj
 
 
+2 #5 Barbara 2013-05-12 14:51
Panie kolego co to za jezyk? pop polsku pan nie potrafisz?
Cytuj
 
 
+1 #4 vangoche 2013-05-12 08:42
A czy jest powiedziane, że w instytucji - matce tej wystawy czyli Ermitażu w Petersburgu znajduje się m.in. około 75% zbiorów warszawskich Łazienek, które to armia sowiecka za***ła podczas "wyzwalania" Polski w 44 i 45 roku? To co dziś oglądamy w Łazienkach to przeważnie kopie. Oryginały ruscy traktują jako zdobycz wojenną.
Cytuj
 
 
+2 #3 Marek 2013-05-09 19:26
Info dla nieobytych z historią. Otóż Pan Geobels robił dokładnie to samo dla rządu Pana Adlfa Hitlera,co obecnie robi Krajowa Rada Radiofoni i Telewizji dla rządu Pana Tuska oraz robiła dla wcześniejszych rządów Kaczyńskiego,Jaruzelsk iego etc.A robi dokładnie to,że w Polsce bezrobotnych nie ma,mimo faktu,że 10 mln. Polaków bez pracy,włóczy się po całym świecie w poszukiwaniu pracy
Cytuj
 
 
+1 #2 Marek 2013-05-09 19:14
Polskich bezrobotnych nie ma w statystykach.Ale codziennie można ich oglądać na najmniejszym nawet zadupiu-holenderskim,brytyjski m,itd. aż po bananowe wyspy.Natomiast polskie Lumpen-Elity oglądać też można,każdego dnia w : Wiadomościach,Faktach, Dzienniku,itd.Aż do obrzydzenia.A propagndę to oni mają lepszą jak Geobels`owska
Cytuj
 
 
0 #1 piotr 2013-05-09 18:36
juz w tamtych czasach car wiedział że zeby uczyc sam musi pokosztowac na czym praca polega nie wystarczy miec wykształcenie tylko praktyke a polacy mają tylko teorie a nic nie wiedza na temat praktyki ja tez wiem ze musze duzo zarobic nie wazne jak? mam teorie robic nie musze jak ci z polskiego rzadu
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki