Amsterdam zakazuje organizowanych wycieczek po wszystkich dzielnicach czerwonych latarni

Archiwum '20

fot. Shutterstock

Amsterdam wprowadził zakaz organizowanych wycieczek z przewodnikiem po słynnych dzielnicach czerwonych latarni. Wchodzi on w życie 1. kwietnia. Co roku miliony przyjezdnych przychodzą do wspomnianych dystryktów, tylko po to, aby pooglądać kobiety siedzące w witrynach.

Głosowanie, które miało miejsce na spotkaniu rady miasta w miniony wtorek, jest elementem starań burmistrz Amsterdamu, Femke Halsemy, mających na celu ograniczenie negatywnych skutków obecności tzw. „sex-turystów”. Zdaniem Halsemy, tradycja „otwartej prostytucji wiąże się z upokarzaniem prostytutek przez odwiedzających dzielnicę gości”. „Uważam, że to nie do zaakceptowania. Przede wszystkim musimy upewnić się, że pracujące tam kobiety są niezależne i mają więcej praw, nie są ofiarami przemocy i nie są wykorzystywane jak towary” - tłumaczyła burmistrz.

Już w styczniu zakazano organizowania wycieczek z po De Wallen, czyli najsłynniejszej dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie. Teraz jednak rada miasta wprowadza bardziej surowe zasady dotyczące walki z sex-turystami oraz zakazuje organizowania wycieczek po wszystkich dzielnicach czerwonych latarni w całym mieście. Poza De Wallen, słynne okna znajdują się również w okolicy Spuistraat oraz Ruysdaelkade.

„Brakiem szacunku jest traktowanie pracowników seksualnych jako atrakcji turystycznych, dlatego też wprowadzamy ten zakaz” - w oświadczeniu prasowym przekazał zastępca burmistrz, Victor Everhardt. „Wycieczki poza dzielnicami czerwonych latarni będą nadal dozwolone, surowe zasady odnoszą się jedynie do organizatorów i uczestników wycieczek po obszarach, na których pracują prostytutki. Zakaz ma zapobiegać uciążliwościom, które powodują turyści”.

Przewodnicy, którzy złamią zakaz, zostaną ukarani mandatem w wysokości 190 euro. Jeśli do złamania zakazu dojdzie 3 razy, licencja przewodnika może został cofnięta tymczasowo. Czwarte złamanie zakazu będzie skutkowało bezterminowym wycofaniem licencji. Firmy organizujące „zakazane wycieczki” narażają się na karę w wysokości od 2,5 tys. do 7,5 tys. euro.

Turyści wciąż mogą spacerować po okolicy samotnie. Niemniej jednak rada miasta wciąż zastanawia się nad innymi sposobami zminimalizowania problemów w dzielnicach czerwonych latarnii. Od jakiegoś czasu mówi się coraz więcej o tym, że masowo odwiedzający dzielnicę czerwonych latarni turyści utrudniają wykonywanie pracy zatrudnionym tam kobietom oraz zagrażają ich bezpieczeństwu. Nielegalna prostytucja powiązana z handlem żywym towarem, również jest ważnym problemem.

Innym z wdrożonych środków było usunięcie z drogowskazów prowadzących do dzielnicy De Wallen określenia „dzielnica czerwonych latarni”, które jednoznacznie kojarzy się z pracownikami seksualnymi. Uznano, że należy stosować drogowskazy z informacją "De Wallen" lub po prostu „centrum miasta”. Everhardt tłumaczył wówczas, że określenie to wywołuje niepożądane konotacje. „Wydaje się, że to bardzo niefortunny wybór. Stosowanie tej nazwy ma efekt uboczny, którego nie chcemy osiągnąć. Uważam, że najlepiej będzie, jeśli zaprzestaniemy używania tych słów”.


17.02.2020 Niedziela.NL

(kk)


Komentarze 

 
-2 #1 Dawid 2020-02-17 14:15
Jak można mieć wogole do nich jaki kolwiek zzacunek?! **** kur***
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki