Holandia, biznes: Służby nie sprawdzają podejrzanych transakcji, uważają doradcy podatkowi

Biznes

fot. Shutterstock

Instytucje państwowe, które powinny sprawdzać podejrzane przepływy finansowe, w niewystarczającym stopniu wywiązują się z tego zadania – uważają organizacje NOB oraz RB, zrzeszające holenderskich doradców podatkowych.

Pranie brudnych pieniędzy to w Holandii wielki problem. Wielu przestępców, zarabiających miliony euro m.in. na handlu narkotykami, „inwestuje” te pieniądze w legalne biznesy czy skupując nieruchomości w atrakcyjnych lokalizacjach (np. w Amsterdamie). Przeprowadzając tego rodzaju transakcje korzystają z usług księgowych i doradców finansowych.

Księgowi, pracownicy banków i doradcy podatkowi są zobowiązani do zgłaszania podejrzanych transakcji instytucji FIU. Jeśli wstępna analiza potwierdza podejrzenia, sprawa trafia do prokuratury lub policji skarbowej FIOD, opisuje holenderski dziennik „Trouw”.

W instytucjach tych pracuje jednak zbyt mało specjalistów, zajmujących się zwalczaniem tego rodzaju przestępczości i w efekcie zdecydowana większość zgłoszeń w sprawie podejrzanych transakcji jest ignorowana – twierdzą doradcy podatkowi zrzeszeni w NOB i RB. Także banki podzielają tę krytykę, informuje „Trouw”.

W reakcji na te zarzuty przedstawiciele skrytykowanych instytucji podkreślili, że zgłaszanie podejrzanych transakcji zawsze ma sens, gdyż „trafiają one do bazy danych, co ułatwia prowadzenie przyszłych dochodzeń”, informuje portal nu.nl.

Jak często prokuratura i policja skarbowa faktycznie wszczynają dochodzenia na podstawie otrzymanych zgłoszeń jednak nie poinformowano, czytamy na łamach portalu zakelijk-dagblad.nl.

Według profesor ekonomii Brigitte Unger (Uniwersytet w Utrechcie) co roku w Holandii dochodzi do prania brudnych pieniędzy na łączną sumę 13 mld euro, a pieniądze pochodzące z działalności przestępczej stanowią około 1,6% holenderskiego PKB.

10.02.2020 Niedziela.NL

(łk)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki