Bezpieczna Holland JA – Wywiad z Dominiką Cwynar i Martą Pawlik

Archiwum '19

fot. Shutterstock

W Holandii 45% kobiet doświadczyło seksualnej, fizycznej lub psychicznej przemocy. Średnio, co tydzień zostaje zgłoszonych 24 przypadków gwałtu, ale szacuje się, że i tak 80% nie zostaje zgłoszonych nigdy.

W Polsce, co tydzień giną trzy kobiety w wyniku przemocy domowej. Każdego roku gwałconych jest w naszej ojczyźnie 30 tysięcy kobiet. Liczby są przerażające. Jedną z najbardziej skutecznych metod zapobiegania jest uświadamiane o tym, jak olbrzymi jest to problem oraz nauka jak się obronić w sytuacji zagrożenia. O tym wszystkim mam dziś przyjemność rozmawiać z Dominiką Cwynar i Martą Pawlik, które już 22 września 2019 poprowadzą w Tiburgu spotkanie z cyklu BezpiecznaJa - Bezpieczna Holland JA.

Agnieszka Steur: Program BezpiecznaJa w Polsce realizowany jest od ponad 3 lat. Jest to ogólnopolski projekt szkoleń rozwoju osobistego w zakresie bezpieczeństwa. 22 września odbędzie się pierwsze europejskie – poza granicami Polski - spotkanie z tego cyklu. Odbędzie się ono w Tilburgu, w Holandii. Proszę powiedzieć, czym jest ten program? Skąd ten pomysł?

Marta Pawlik: BezpiecznaJA to odpowiedź na dziurę w rynku, która sprawia, że polskie kobiety i nastolatki nie mają szerokiego dostępu do wiedzy z zakresów profilaktyki bezpieczeństwa. Ilość zajęć w miastach jest zdecydowanie niewystarczająca lub nie ma ich wcale. W szkołach również nie ma stałych zajęć uczących bezpieczeństwa w tym życiowym aspekcie. Pokazujemy, że samoobrona i bezpieczeństwo zaczynają się w głowie.

Agnieszka Steur: Jest to szkolenie z zakresu profilaktyki bezpieczeństwa. Dla kogo przeznaczony jest ten program? Czy może w nim uczestniczyć młodzież? A co ze starszymi osobami? Czego dowiedzą się uczestniczki kursu?

Dominika Cwynar: Zacznijmy od młodzieży. Dla nich jest dedykowana specjalna, osobna i dostosowana do nich BezpiecznaJaTeen, która odbywa się na zamówienie dla szkół. Ale zdarzało nam się, że pełnoletnie dziewczęta korzystały z obu spotkań i świetnie dotarły do nich obie formuły.
Ten program nie jest „uniwersalny”, czy powtarzalny. Każda grupa, z którą się spotykamy, każdy region, a nawet pora roku, ma różne potrzeby. Dlatego każde spotkanie jest w prawie 40% robione całkowicie „na żywo”, na pytaniach, przykładach. Od osób na widowni, zależy to, z jaką wiedzą będziemy pracować. Na przykład w okresie przedurlopowym pojawiają się tematy bezpiecznego podróżowania, w rejonach z dużym bezrobociem często rozmawiałyśmy o bezpieczeństwie przy wyjazdach ekonomicznych. Matki małych dzieci uwielbiają słuchać o metodach kontrolowania swoich szkrabów, a matki nastolatków o współdziałaniu w rodzinie, bezpiecznej zabawie, wyznaczaniu granic, czy wpływie na bezpieczeństwo różnych styli wychowawczych. Na trzech ze szkoleń, miałam uczestniczki niepełnosprawne w znacznym stopniu. To było bardzo budujące, widzieć, jak żywo są one zainteresowane tym, by w razie potrzeby móc liczyć też na siebie. I jak reszta widowni ciekawa była, jak zareagować, jako świadek w takiej sytuacji. Kobiety na wózkach, o kulach, ograniczone ruchowo, także potrzebują bezpieczeństwa.

AS: Czyli te spotkania są odpowiedzią na potrzeby kobiet?
DC: Pytanie, „czego potrzebujecie”, zawsze świetnie rozkręca spotkanie i pozwala popracować na przykładach z życia uczestniczek. Oczywiście, mamy ograniczony czas, ponieważ na spotkaniu są też „stałe punktu programu”, ale za każdym razem to jest niezwykle żywy „dział”. Czasem pełny śmiechu i zabawy, czasem na pograniczu intymności. Dlatego na szkolenia nie wpuszczamy mężczyzn. Nie ze złej woli, czy dyskryminacji, tylko dlatego, że te najbardziej potrzebujące kobiety, nie odważają się otwierać w mieszanym towarzystwie. A takie panie często przychodzą. Spróbowały już „wszystkiego”, pewnych granic nie przekroczą, nie wiedzą jak się obronić nie krzywdząc.

AS: Nie krzywdząc?
DC: Kobiety nie chcą krzywdzić. Męża, który jest chory, syna z atakami agresji, zbuntowanej dorastaniem córki. Oczywiście nie zawsze jest tak dramatycznie.

AS: O co na spotkaniach najczęściej pytają panie?
Ulubione tematy kobiet, które poruszane są na większości eventów to: „Czy kopnięcie w krocze faktycznie tak strasznie boli?”, „Klucze w torebce czy w dłoni?”, „Gdzie i jak jeszcze mogę zadać mu ból?”, „Jak poznać swój styl obrony?” czy „Jak to każesz mi się zsikać w majtki?”. Babskie sprawy, dla was nudne, jak dla nas szczegóły badania prostaty wujka Stefana ze strony żony kuzyna twojego mechanika.
MP: Szkolenia BezpiecznaJa w globalnym założeniu kierowane są przede wszystkim do kobiet 18+ bez względu na górną granicę wiekową i BezpiecznaJaTeen dla nastolatek 14 -19 lat. Szkolenie w Holandii natomiast jest tak zaprojektowane, by mogły w nim uczestniczyć również dziewczęta od 16 r.ż., za zgodą rodziców lub opiekunów. Na szkoleniach pojawiają się często osoby niepełnosprawne ruchowo, w tym na wózkach, osoby starsze i z różnymi ograniczeniami.

AS: Dlaczego ten program jest taki ważny?
DC: W sytuacji zagrożenia, każdy, tak naprawdę, jak nigdy, jest SAM. Nawet, jeżeli wokół jest tłum ludzi. Dla wielu osób jest to pierwsza taka sytuacja w życiu, kiedy tak wiele od nich samych zależy. W ich głowie, a często też realnie, chodzi o ich życie. Uświadomienie sobie tak wielkiej odpowiedzialności, w niekomfortowej sytuacji, potrafi być tak przytłaczające, że człowiek dosłownie kamienieje, lub panikuje. Traci jasność myślenia, zdolność kontrolowania swoich reakcji. Tymi reakcjami wcale nie musi być skamienienie. Może to być agresja, płacz, niepochamowany śmiech, panika, omdlenie. Mogą to też być reakcje, których nie spodziewalibyśmy się po sobie, lub którymi wręcz jawnie gardzimy. 

AS: Dlaczego?

DC: Ludzie mają obecnie problem z podejmowaniem odpowiedzialności za swoje życie. Pęd do doskonałości, oraz potępianie porażek, sprawiają, że zapominają o etapie uczenia się, przyswajania wiedzy, oraz nabywania doświadczeń, które w przyszłości pozwalają im podjąć mądre decyzje, oraz posiadać zasoby. Zasoby, aby ich wybór był spośród wielu opcji, a nie z braku wyboru.
Wszystko to jest biologicznie uwarunkowane i służy przetrwaniu. Jeżeli chcemy użyć czegoś, od czego zależy nasze zdrowie, życie, czy choćby nawet strata finansowa, to warto wiedzieć, choć trochę, jak tego czegoś używać, co chcemy osiągnąć, a czego nie. Prawda? BezpiecznaJa jest swego rodzaju kursem myślenia o swoim bezpieczeństwie w sposób świadomy oraz świadomości własnego wpływu na sytuację. Człowiek, który „przegrał” z napastnikiem doświadcza traumy. Często traumy dwukrotnej, ponieważ Syndrom Ofiary zaczyna budzić w głowie demony. Obwinianie siebie, dewaluowanie swojej siły, inteligencji, szczęścia, zdolności, możliwości i w końcu nawet własnej wartości. Często osoby te nie pamiętają, że wygrana, to niejednokrotnie życie, a bycie ofiarą nie determinuje ich w żaden negatywny sposób.
MP: Program ten jest ważny, bo dotyka problemów życia codziennego.  Pomaga w budowaniu poczucia bezpieczeństwa poprzez zmianę postrzegania siebie i swojego istnienia w przestrzeni. Poprzez ustawienie własnych granic, poznanie swoich potencjałów, naukę kontroli w sytuacjach stresowych, umiejętność właściwej oceny sytuacji nie tylko przez pryzmat zaskoczenia i emocji, które się pojawiają, ale też przez określenia swoich możliwości oraz priorytetów. 

AS: Jeden ze stereotypów na temat kobiet, który nadal jest niestety zbyt często powtarzany, to ten, że kobiety to słaba płeć. Czy 22 września uczestniczki programu BezpiecznaJa będą miały okazję przekonać się, że to nieprawda? Przekonają się, jak wielka siła w nich drzemie?

DC: Ależ ten stereotyp jest jak najbardziej prawdziwy, kiedy mówimy o sytuacji napadowej.
Już wyjaśniam. Nasza siła ani umiejętności z dzieciństwa nie są umiejscowione w agresji i zamiłowaniu do bycia obijaną. Tylko bezbronny lub nieprzytomny nie odda. Napastnicy dobierają sobie ofiary do swoich możliwości, zdolności oraz rodzaju napadu. Kobieta z nadwagą, wielką torebką przyciśniętą mocno pod pachą, na obcasach i z lekką zadyszką będzie kuszącą ofiarą dla złodzieja zwinnego, szybkiego, drobnego i stosującego technikę grabieży: wyrwać, zniknąć jak najszybciej, uniknąć zapamiętania twarzy. Z kolei gwałciciel obliczy, że taką kobietę trudno będzie przewrócić, ramiona ma silne i może dostać ataku astmy w trakcie - nieplanowane komplikacje, które mogą zmienić znacznie paragraf czynu. 

AS: I co wtedy należy zrobić?
DC: Pamiętajmy, że ludzie, którzy robią coś, co dla nas jest niewyobrażalne, jak napad, kradzież, krzywda, gwałt, zabójstwo, to wciąż tylko ludzie. Jeżeli nie jest to ich „debiut”, to mają swoje powody, wyćwiczone sposoby, doświadczenia, cel, a ich marzeniem jest, aby wszystko poszło jak najbardziej gładko i po ich myśli. Nie lubią niespodzianek. Często naszą siłą jest to, że nie potrafią na nie reagować. To daje nam moment przewagi, czas na ucieczkę, przestrzeń by się wyrwać, celnie uderzyć. Bardzo rzadko napastnik wybiera ofiary całkiem przypadkowo i losowo. Dzięki temu nigdy żadna z nas się nie dowie, ile razy nie doświadczyła ataku. Świadomość tych mechanizmów pozwala je stosować nieprzypadkowo.  Siła, ta największa, to nie mięśnie, tylko pewność siebie. Prawdziwa albo udawana, przeciwnik przecież nie wie, jaka jest prawda. Zresztą zawsze wspieram kobiety w korzystaniu z lokalnych kursów samoobrony, które są przy okazji: dobrą gimnastyką zwiększającą naszą kondycję, nauką jak siebie nie uszkodzić poprzez prawidłowe techniki ruchowe i uczą nas przełamywać wewnętrzne blokady, jak choćby przed sprawieniem bólu drugiemu człowiekowi. W tym wypadku napastnikowi.

AS: Czyli jest w nas siła?

DC: Tak. Uczestniczki BezpiecznaJa przekonają się, że drzemie w nich ogromna siła, oraz dowiedzą się, jak jej używać.

AS: Według danych Niderlandzkiego Centralnego Biura Statystycznego prawie 43% z wszystkich napaści na kobiety powyżej 15 roku życia zdarza się na ulicy. Jak się najskuteczniej bronić?

MP: Uciekać, kiedy się da, walczyć, kiedy nie ma innego wyjścia i pamiętać, że chodzi o nasze życie.

AS: Jak rozpoznać zagrożenie i jak go uniknąć? Oczywistym jest mijanie ciemnych uliczek, ale ataki nie zdarzają się tylko w ciemnych zakamarkach.
DC: Są pewne „szablony”, symptomy ostrzegawcze, charakterystyczne dla określonych sytuacji. Warto je znać. Podobnie jak warto wiedzieć, choć ogólnie, co może tkwić w głowie agresora, co można wykorzystać na swoja korzyść. Na pewno ufa swojej intuicji, ale też nie słuchaj jej bezkrytycznie.
Uważność, to umiejętność, którą można wyćwiczyć i nie jest to nic specjalnie zauważalnego w życiu i zabawie. Oczywiście, musimy się tego nauczyć. Nie chodzi też o to, aby stać się paranoikiem i widzieć zagrożenie wszędzie. Ważna jest świadomość, obserwacja, odważne wchodzenie w różne sytuacje i trochę wiedzy.
Świat jest, jaki jest, ale musimy pamiętać, że 9 na 10 osób jest, tak jak my, dobre, w porządku, szukają przyjaźni, miłości, zabawy, po prostu idą tą ulicą. Czasem wyglądają groźnie na przykład w za dużej bluzie, ale tacy nie są. Dziś ludzie są przekonani, że ta statystyka jest odwrotna, przez co tracą rozeznanie i czujność na realne zagrożenia. Z drugiej strony nawet niech będzie 99 dobrych osób na 100 ale pozostaje też faktem, że w biały dzień, w centrum miasta, w tłumie, możemy spotkać na swojej drodze kogoś, kto uzna, że dziś Ty, że dziś Twoja torebka lub Twój dom. Jeżeli widzisz, że jesteś celem, zmień gwałtownie coś w swoim zachowaniu, zmień kierunek, poszukaj bezpieczniejszego miejsca, poproś kogoś o pomoc. Bardzo często sam widoczny fakt rozpoznania zamiarów sprawcy, zmienia jego zamiary.

AS: Czy w programie wykorzystują Panie elementy ze sztuk walki? 
DC: Tak.

AS: Czy aby wziąć udział w tym spotkaniu trzeba być silną, wysportowaną?
DC: Nie.
MP: Absolutnie nie jest to wymogiem, czy warunkiem. Szkolenie jest otwarte dla każdej osoby, dla której jej bezpieczeństwo jest ważną częścią życia.

AS: W sytuacjach zagrażających bezpieczeństwu, co jest najskuteczniejszą bronią kobiety?
DC: Ucieczka.

AS: Według holenderskich danych prawie połowa ofiar zna atakującego, bardzo często jest to partner lub były partner. Przemoc domowa nie tylko tutaj jest ogromnym problemem. W Polsce niemal 4 miliony kobiet doświadczyło przemocy ze strony bliskiej osoby. Jak z tym walczyć?

DC: Dlatego tak ważnym jest, aby kobiety pamiętały, że mają jedno życie i wszystko się zmienia. Również człowiek, którego znamy, któremu ufamy. To może być impuls, chwila, czasem wystarczy, że pomożemy mu nieco oprzytomnieć. Osoba, którą znamy ma więcej do stracenia, brak szansy na anonimowość, a my z kolei nieco tracimy na efekcie zaskoczenia, ponieważ znajomy zwykle wie, do jakich reakcji będziemy zdolne, a do jakich nie. Pamiętajmy też, że nasze działania będą miały wpływ na zachowania napastnika. Jeżeli usłyszymy „to były żarty”, też warto dobrze zareagować. Jasno określić, że nie życzymy sobie tego więcej, oraz opuścić towarzystwo w bezpieczny sposób, absolutnie nie z „dowcipnisiem”, – bo i tak się zdarza. Wiele kobiet boi się też oskarżenia o bycie „aferowiczkami”, przewrażliwionymi, dwuznacznymi, w stylu „prowokuje, a później twierdzi, że tak nie było”.

AS: I co wtedy robić?
DC: Tutaj jest pewne błędne koło: kobieta często długo nie reaguje z obawy o taką etykietkę, a kiedy to robi, jest już bardzo zestresowana, zmęczona, często też zła na siebie lub przestraszona. Jej granice zostały już bardzo mocno przekroczone. Zdarza się też, że kobieta wybucha publicznie, przy znajomych, którzy nie rozumieją sytuacji, ponieważ dotychczasowe reakcje kobiety były całkiem inne.
Gdzie więc leży granica? Dlaczego tak łatwo ją przeoczyć? O spokojnej asertywności rozmawiamy na każdym spotkaniu i będziemy też mówić o tym w Tilburgu.
MP: Najlepiej byłoby powiedzieć: „nie dopuszczać”. A poważnie, obserwujmy i reagujmy na pojawiające się objawy przemocy, zarówno słownej, emocjonalnej jak i fizycznej. Stawianie jasnych granic to też ważna sprawa. Najgorzej jest nie reagować, nie zmieniać niczego i szukać usprawiedliwień dla tkwienia w takiej trudnej sytuacji.

AS: Jak różnice kulturowe i językowe wpływają na poczucie bezpieczeństwa?

DC: Przeogromnie. Pierwsze zaburzenie poczucie bezpieczeństwa wynika już z samego poczucia wyobcowania, zmiany miejsca zamieszkania na nowy, nieznany jeszcze obszar. Często dochodzi do tego brak rodziny i znajomych w okolicy, niemożność płynnej komunikacji a więc też uzyskanie właściwiej i szybkiej pomocy. Nawet sam fakt zrozumienia, o co chodzi napastnikowi, może mieć ogromne znaczenie. Metoda deanonimizacji, skuteczna w przypadku, kiedy jesteśmy przypadkowym uczestnikiem cudzej walki, nie może być zastosowana, jeżeli nie nauczymy się choć paru zdań, nawet po prostu na pamięć. Dodajmy do tego fakt, że wiele osób, zanim dobrze trafi i poukłada sobie nowe życie, zderza się z wieloma nowymi sytuacjami, negatywnymi, od rodaków.
Krążą dane, które mówią o tym, że 4 na 5 osób wyjeżdżających z kraju jest przerażonych na samą myśl o spotkaniu ludzi i to zarówno rodaków, jak i wszystkich „innych”. Szczególnie dotyka to osób, które na początku miały złe doświadczenia z innymi Polakami. Skoro „swój” może postąpić wrogo, to jak zaufać tym, którzy mają inną kulturę, inne kodeksy, inne wartości?

AS: I co wtedy się dzieje?
DC: Wiele osób wybiera wyobcowanie, skupienie się na pracy, nie nawiązywanie bliższych znajomości. Kiedy przestajemy się spotykać z ludźmi z przekonania, że mogą nas skrzywdzić, nasz mózg nie otrzymuje zaprzeczeń dla takiego przekonania i zaczynamy coraz bardziej w to wierzyć. Przestajemy czuć się bezpiecznie, zaczynamy mieć przeświadczenie o zagrożeniu. Nikt nie jest w stanie żyć w zdrowiu psychicznym, będąc pod wpływem długotrwałego stresu i jego hormonów we krwi. Pierwszymi objawami są: bezsenność, galopujące myśli, lęki, natręctwa. Na przykład obsesyjne zamykanie drzwi lub całkowite zaniechanie wychodzenia z domu po zmroku.

AS: Jak temu zaradzić?
DC: Warto mieć kontakt z innymi ludźmi, szukać rozrywek, wychodzić między ludzi, obserwować normalny, codzienny, bezpieczny i przyjazny świat. Wychodzić nie tylko za dnia, nauczyć się bezpiecznego poruszania po okolicy, z wykorzystywaniem istniejącej infrastruktury, zdobywać grupy znajomych do takich aktywności. Z jednym wyjątkiem. Na pierwszą randkę umów się za dnia, w publicznym miejscu pełnym ludzi i kamer, nie podawaj zbyt szczegółowych danych o sobie przez komputer lub telefon, ani komuś, kto nie jest właśnie naprzeciwko Ciebie i komu Twoja intuicja albo mama, by nie zaufała.

AS: Współcześnie ogromny problem stanowi również przemoc wirtualna, czy ten temat również zostanie poruszony na spotkaniu?

DC: Przemoc wirtualna to bardzo obszerny temat. Poruszałyśmy go parokrotnie na BezpiecznaJa, natomiast zawsze warto pamiętać, że napastnik potrzebuje ofiary, aby mieć, do kogo swoje ataki kierować. Jeżeli dotyczy ona nas, to warto… nie podejmować rękawicy bezpośrednio, tylko pozwolić zadziałać narzędziom. Nie grozić nimi, tylko ich użyć. Nawet nie wiecie, jak często największym problemem dla ofiar takich ataków, jest to, by nie dać się sprowokować, czy zablokować takowego. Napastnicy internetowi w większości mogą uderzyć tylko w nasze ego, wartości, kompleksy, w psychikę. Dając im, swoją reakcją informacje, że trafili, dajemy im kule do celnych strzałów, oraz wiedzę, gdzie jeszcze mogą próbować.

AS: Bardzo dziękuję za rozmowę. A czytelniczki portalu Niedziela.nl zapraszam 22 września 2019 do Tilburga. Informacje o wydarzeniu znajdują się pod linkiem: TUTAJ.


15.09.2019 Niedziela.NL

(as)


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki