Holandia, Westland. Zagraniczni pracownicy spali na paletach

Temat Dnia

fot. Shutterstock

Burmistrz Westland nakazał zamknięcie budynku, w którym około dziesięciu zagranicznych pracowników nocowało na materacach położonych na paletach. Rząd przeznacza za mało pieniędzy na kontrole w firmach zatrudniających zagranicznych pracowników, uważa burmistrz.  

Lokalne media nie poinformowały o tym, z którego kraju pochodzili zagraniczni pracownicy, nocujący na paletach. Nie poinformowano także o tym, w którym miejscu znajdował się budynek i jak nazywała się firma, która ich tam zakwaterowała. Wiadomo jedynie, że osoby te pracowały w sektorze budowlanym, opisuje lokalny portal wos.nl.

Nieludzkie warunki

Burmistrz Westland Bouke Arends nazwał warunki, w jakich mieszkali pracownicy budowlani, nieludzkimi. Arends zdecydował o natychmiastowym zamknięciu budynku.

W położonej koło Hagi gminie Westland znajduje się wiele firm (w tym wiele szklarni), w których pracują tysiące obcokrajowców, w większości Polaków. Z szacunków lokalnych władz wynika, że mieszka tam ok. 4,5 tys. zagranicznych pracowników.

Oprócz tego codziennie do pracy w tej gminie przyjeżdża około 8 tys. obcokrajowców, mieszkających w okolicy. Największą grupą (70%) obcokrajowców pracujących na terenie Westland są Polacy, informował w 2018 r. portal gfactueel.nl.

Informacja o tym, że zagraniczni pracownicy musieli spać na paletach – nawet jeśli tym razem nie chodziło o pracowników szklarni, a narodowość tych osób nie została ujawniona – po raz kolejny pokazuje, jak niektóre firmy działające w Westland traktują zagranicznych pracowników, przyczyniających się do rozwoju gospodarczego tej gminy.

To nie pierwszy raz

Warto przypomnieć, że w gminie Westland już w przeszłości dochodziło do „kwaterowania” zagranicznych pracowników na paletach. Chodziło wówczas o pracowników agencji Axidus z Poeldijk.

- Materacyki, paleciki, normalnie warunki pierwsza klasa. Jak w Marriotcie. Chłopaki po nocce sobie śpią. Tutaj palety, wózeczki, normalnie magazyn. Gorzej niż bydło. To są warunki mieszkalne? – mówił autor nagrania, oprowadzając po magazynie służącym za miejsce noclegowe. Pisaliśmy o tym na naszych łamach Polscy pracownicy nocowali na paletach w magazynie. „Gorzej niż bydło” [filmik]”

W reakcji na ten skandal Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, zwróciła się do Głównego Inspektora Pracy (GIP) o pilne podjęcie kontroli w polskim oddziale Axidus, o czym także pisaliśmy: Fatalne warunki noclegowe polskich pracowników. Polskie ministerstwo zapowiada kontrolę

Wyzysk polskich pracowników

Niedawno dziennik „NRC” opisał przypadki wyzysku polskich pracowników zatrudnionych w niektórych agencjach pośrednictwa pracy aktywnych w gminie Westland. Zbyt wysokie opłaty za zakwaterowanie, fatalne warunki mieszkaniowe, wielogodzinna praca sześć czy siedem dni w tygodni, system „kar” za rzekome przewinienia, za niskie płace, niepłacenie za nadgodziny, groźby i zastraszanie… Polacy, pracujący w Holandii, często padają ofiarą wyzysku, a władze przymykają na to oko, opisywali dziennikarz „NRC”. Informowaliśmy o tym szczegółowo na naszych łamach.

Według organizacji Polska Porada niektóre wielkie agencje pośrednictwa pracy w Westland zbudowały silną pozycję na rynku dzięki niskim cenom oferowanym firmom wynajmującym u nich pracowników. Ceny są niskie, gdyż biura te nie traktują uczciwie zagranicznych pracowników (np. potrącają wysokie kwoty za zakwaterowanie, nakładają kary, płacą za niskie stawki, itp.). W efekcie poszkodowani są zarówno zagraniczni pracownicy, jak i uczciwie agencje pośrednictwa, które przegrywają konkurencję cenową z nieuczciwymi.

- To niepojęte, że z powodu nieuczciwych agencji za tym z pozoru jasnym wizerunkiem Szklanego Miasta [określenie Westland] kryje się tyle ludzkiego cierpienia – powiedział Hans Thunnissen z organizacji Polska Porada, cytowany przez portal agf.nl. Organizacja ta niedawno zwróciła się do władz gminy Westland o podjęcie bardziej zdecydowanych działań w walce ze zjawiskiem wyzysku zagranicznych pracowników.

Holenderskie władze przymykają oko

Także Ambasador RP w Hadze Marcin Czepelak w minionych kilkunastu miesiącach wielokrotnie zwracał się w związku z wyzyskiem polskich pracowników do holenderskich władz, np. ministra spraw społecznych Woutera Koolmeesa.

- Holandia za mało robi dla polskich pracowników – powiedział ambasador RP w Hadze, poproszony o komentarz przez dziennik „NRC”. Według Czepelaka holenderskie instytucje nie czują się odpowiedzialne za los zagranicznych pracowników i za rzadko dochodzi do kontroli. – Tu chodzi o dobrą koordynację: władz lokalnych, ministerstwa, Inspekcji Pracy. Wystarczy pójść do tych firm i nałożyć kary! To byłby jasny sygnał – powiedział ambasador.

- Wiemy, że holenderskie ministerstwo spraw społecznych zdaje sobie sprawę, jak wygląda sytuacja, ale przymyka na to oko – dodała w rozmowie z „NRC” konsul generalna Renata Kowalska.

Słowa te zostały zauważone przez holenderskich polityków. Poseł Partii Socjalistycznej Jasper van Dijk zwrócił się do ministra spraw społecznych Woutera Koolmeesa, by ten ujawnił, czy i jak zareagował na doniesienia Ambasady RP w Holandii na temat wyzysku polskich pracowników – poinformował kilka dni temu portal wos.nl. Więcej na ten temat: „Co rząd zrobił z doniesieniami o wyzysku polskich pracowników?”

Państwo nie kontroluje, wyzysk trwa

Minister Koolmees w rozmowie z radiem BNR potwierdził, że ambasador Czepelak wiele razy wskazywał mu na przypadki złego traktowania polskich pracowników w Holandii. – To zrozumiałe, że jest wściekły – przyznał minister i obiecał, że zwiększy nakłady na Inspekcję Pracy, tak aby firmy zatrudniające zagranicznych pracowników częściej były kontrolowane.

Według burmistrza Westland to właśnie brak wystarczającej liczby kontroli, przeprowadzanych przez instytucje centralne (czyli np. Inspekcję Pracy czy Urząd Podatkowy) przyczynia się do tego, że na terenie jego gminy dochodzi do takich nieprawidłowości.

To frustrujące, że minister Koolmees ocenia gminę Westland, ale nie jest w stanie odpowiednio kierować Inspekcją – powiedział Arends, cytowany przez wos.nl.

Według niego Inspekcja Pracy i Urząd Podatkowy mają braki kadrowe i brakuje im ludzi do tego, by dokładniej kontrolować podejrzane firmy na terenie jego gminy. Innym problemem jest słaba komunikacja pomiędzy poszczególnymi organizacjami. – Jeśli te instytucje nie są gotowe dzielić się informacjami, wtedy trudno nam działać – powiedział burmistrz.


13.04.2019 ŁK Niedziela.NL


Komentarze 

 
+2 #6 Dana 2019-04-16 07:52
Do puki biura pracy nie będą ponosiły odpowiedzialności za ,,magazynowanie,, ludzi będzie problem.
Cytuj
 
 
+3 #5 Slawek 2019-04-15 21:50
Ja uwazam ze zle piszecie o polakach niekazdy wie co zrobic gdy przyjedzie pierwszy raz do pracy za granice niewie gdzie szukac pomocy ciesze sie ze ktos to wreszcie naglosnil!!!
Cytuj
 
 
+4 #4 Michael 2019-04-14 12:59
Gdyby ludzie się na to nie godzili i od razu dzwonili urzędów to by było inaczej. Tymczasem Polacy w NL znani są z bad english i ***.
Cytuj
 
 
+11 #3 Beata 2019-04-13 17:51
Nikogo nie interesują Polacy w Holandii. To zwykłe narzędzia które się zamawia z patologicznych biur pośrednictwa pracy.
Cytuj
 
 
-5 #2 Krzysztof 2019-04-13 13:47
Dan, zapraszam na priv
Cytuj
 
 
+14 #1 Dan 2019-04-13 12:56
Powiem tak kontroli się należy firmie westflex axidus wordeputen A jeżeli chodzi o westland hotel ma masdijk mieszka tam po 4.5 osób na jednym pokoju axidus spanie na paletach
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Reklama
Najnowsze komentarze
Najnowsze wiadomości
News image

Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto

News image

Holandia: Tyle kosztuje godzina pracy w Holandii. To robi wrażenie

News image

Niemcy, praca: Jest praca! Bezrobocie wciąż niskie

News image

Polska: Sweter i jeansy do kosza. Czekają nas poważne zmiany w segregacji śmieci

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki