Relacja ze spotkania z Cezarym Łazarewiczem

Temat Dnia

fot. Shutterstock 

W piątek 16 listopada gościem Ambasady RP w Hadze był publicysta pan Cezary Łazarewicz, autor m.in. książki o sprawie Grzegorza Przemyka zatytułowanej „Żeby nie było śladów”. Spotkanie w bardzo interesujący sposób poprowadziła dziennikarka i pisarka, pani Marta Grzywacz. Tematem wieczoru, oprócz oczywiście samych publikacji autora, był proces twórczy. Pan Łazarewicz mówił o tym, jak szuka materiałów i w jaki sposób dociera do świadków wydarzeń. To bardzo żmudna praca ale publicysta powiedział, że ma „mentalność kury, bo lubi grzebać”. Prowadzącą ciekawiło również, czym kieruje się autor wybierając temat.

Zarówno pobicie Grzegorza Przemyka w 1983 r. czy sprawa Gorgonowej sprzed wojny, to tematy obecne w świadomości społecznej i wydawałoby się, że trudno coś do nich dodać. Jednak w przypadku pierwszej książki dziennikarza zaciekawiło to, że do tej pory nikt nie oddał głosu sprawcom. Książka opowiada o cynizmie autorytarnej władzy od samej góry po funkcjonariuszy ze szczebla komendy milicji. Reportaż obnaża system kłamstwa, który obowiązywał przez cały komunizm w Polsce. Pokazuje rozpacz i niemoc matki chłopaka, którego zakatowano na śmierć. Opowiada też o postawach ludzi opozycji. „Żeby nie było śladów” na pewno zostawia ślad w czytelniku. I to bardzo gorzki.

W książce „Koronkowa robota” publicysta powraca do najsłynniejszego poszlakowego procesu II RP, w którym oskarżono Ritę Gorgonową o zabicie Elżbiety Zarembianki, córki jej chlebodawcy. Tutaj autor oddaje głos córce Rity, Ewie, która urodziła się w więzieniu i nigdy nie poznała swojej matki, ale wierzyła w jej niesprawiedliwe oskarżenie. Książka jest również fascynującym portretem epoki, a sprawa Gorgonowej soczewką, w której skupia się całe społeczeństwo: żądna sensacji ulica, policjanci z prowincji, oskarżyciel i adwokat, redakcje wielkich gazet, drukujące relacje z sali sądowej. Czytelnicy, którzy mają za sobą lekturę „Koronkowej sprawy” polecają ją jak najciekawszy kryminał. Jednak autor przez cały czas nie pozwala nam zapomnieć, że ten proces odcisnął swe piętno na życiu wielu ludzi, szczególnie na życiu córek oskarżonej.

Cezary Łazarewicz opowiadał również o innych swoich publikacjach oraz o udanej współpracy z żoną, Ewą Winnicką. W tym roku, nakładem wydawnictwa Agora SA, ukazała się ich wspólna  reporterska opowieść zatytułowana „1968. Czasy nadchodzą nowe”.

Na pewno niezwykle ważnym zagadnieniem, które zostało poruszone w czasie rozmowy, była rzetelność dziennikarska.

Innym tematem tego wieczora była sprawa poszukiwania wydawcy. O trudnościach jakie napotyka autor, o niechęci redakcji i braku pewności czy kilkumiesięczna lub  kilkuletnia praca znajdzie kogoś kto zechce ją wydrukować, pan Łazarewicz opowiadał jak o wielkiej przygodzie.

Na koniec nie zabrakło pytań publiczności i możliwości wzięcia autografu.

Autor przeznaczył trzy, podpisane książki na przyszłą aukcję Orkiestry Świątecznej Pomocy, która odbędzie się w Amsterdamie.

Dzięki gościnności ambasady, a szczególnie pani konsul Renaty Kowalskiej, obecni mieli okazję porozmawiać i z panem Łazarewiczem, i z panią Grzywacz jeszcze po oficjalnym spotkaniu.



19.11.2018 Grażyna Gramza, Niedziela.NL


Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki