Język moich myśli

Archiwum '18

fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Słowo „kawa” pochodzi  prawdopodobnie od starego arabskiego słowa „gahwah”. Są tacy, którzy twierdzą, że od tureckiego „kahweh”, co oznacza „usuwający zmęczenie” lub „siła podnosząca”. Wielu znawców tematu utożsamia,  nazwę kawy z etiopską prowincją Kaffa - dziś Kefa. Stamtąd pochodziły jej pierwsze uprawy. Teraz jednak to słowo stało się całkiem polskie i pachnie lepiej niż „koffie”. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo język polski jest moim językiem ojczystym.

Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ chciałabym dziś napisać kilka słów o 21 stycznia, czyli dniu, kiedy obchodzony jest na świecie Dzień Języka Ojczystego. Święto  jest upamiętnieniem pięciu studentów z uniwersytetu w Dahace w Bangladeszu. Zginęli oni w 1952 roku, podczas demonstracji, domagając się, by językowi bengalskiemu nadano status języka urzędowego.

A dla mnie w ten niedzielny poranek jest to okazja, by podumać, czym w moim odczuciu jest język ojczysty? Bo przecież, mimo wszystko, język ojczysty w ojczyźnie jest czymś innym niż na emigracji. Tam to codzienność, tutaj może być wyjątkiem.

Dlatego, szczególnie poza granicami Polski należy walczyć o język, ponieważ jest to wartość, niestety przez niektórych niedoceniana. To część naszej duszy. Na szczęście my nie musimy walczyć, jak ci studenci z Bangladeszu, walka, o której piszę to bardziej codzienna opieka. To troska przypominająca tę, którą otaczamy delikatną roślinę lub dziecko. Nie zawsze jest łatwo, to prawda, ale zawsze warto.

Na lotnisku we Wrocławiu, gdy kilka dni temu wracałam do Holandii (o moim pobycie w Polsce napiszę za tydzień), dosłyszałam fragment rozmowy dwójki młodych ludzi. On mówił do niej, że jego dziewczyna chce wychować ich dziecko w języku niemieckim. Mam ogromną nadzieję, że jego dziewczyna jest Niemką. Ponieważ jeśli jest Polką, popełni ogromny błąd. Wiem, że jeśli zrezygnuje ze swego języka, na rzecz miejscowego, jeśli nie przekaże języka polskiego maleństwu, w końcu poczuje pustkę. 

Wiem to, ponieważ właśnie dzięki językowi polskiemu jest mi łatwiej w Holandii. Dzięki książkom, które czytam i tym, które piszę. Dzięki temu, że mogę rozmawiać z moimi dziećmi w tym języku, codzienność jest łatwiejsza.

Kiedyś, dawno, jeszcze podczas studiów, napisałam tekst o tym, że język to również ojczyzna. Tekst ten miał dla mnie specjalny wymiar, ponieważ pisałam go studiując język polski na Uniwersytecie Amsterdamskim. Teraz rozumiem ten temat jeszcze bardziej. Właśnie dzięki pielęgnowaniu mojej polskiej mowy, i języka polskiego moich dzieci, nie czuję się obco mieszkając w Holandii. Wiem, to brzmi trochę nielogicznie. Ale jest to język w którym myślę, to język moich rodziców i dziadków. To również jeden z dwóch języków moich dzieci. To, że on żyje w moim codziennym życiu wprowadza pewien rodzaj spokoju.

Od wielu lat spotykam się rodzicami wychowującymi dzieci poza granicami polski. Rozmawiamy o tym, czym jest dwujęzyczne wychowanie, jakie niesie ze sobą wyzwania i jakie zyski. Staram się pokazać, jak ważne jest, by nasze dzieci poznały język polski, poznały język naszych myśli. Niestety wielokrotnie słyszałam komentarze, że nie mieszkamy w Polsce, więc język ten tak naprawdę nie jest nam potrzebny a dwujęzyczność jest zbyt trudna. 

Za każdym razem opowiadam, że polszczyzna łączy nas z dziećmi na tym najważniejszym, najczulszym poziomie emocji. To w tym języku wszystko brzmi najpiękniej. To język naszego dzieciństwa i młodości. A żal z powodu tego, że dzieci nie poznały języka ojczystego rodziców, pojawia się bardzo często, żeby nie powiedzieć; zawsze. Najpierw odczuwają go rodzice a potem dzieci. Rodzice czują żal najczęściej w okresie, gdy dzieci zaczynają dorastać, gdy przychodzi czas na bardziej „doroślańskie” rozmowy.  Dzieci, gdy już dorosną i zaczynają zadawać sobie pytania o tożsamość. O to kim są i skąd pochodzą.

Dlatego z okazji Dnia Języka Ojczystego, życzę wszystkim bardzo dobrego dnia od rana do wieczora wypełnionego najpiękniejszą polszczyzną.

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie.


18.02.2018 Agnieszka Steur, Niedziela.NL


Komentarze 

 
0 #1 Kris 2018-02-18 10:18
Bardzo madre przemyslenia.Trzeba doswiadczyc zycie zeby do tego dojsc doglebnie
Cytuj
 

Dodaj komentarz

Kod antysapmowy
Odśwież

Najnowsze w kategorii: Holandia

Najnowsze Ogłoszenia Wyróżnione


reklama a
Linki